W dzisiejszym świecie – pragnąc żyć zgodnie z Ewangelią Pana Jezusa Chrystusa zawartą w kanonie Nowego Testamentu, a zarazem głosząc tę Prawdę innym, by nawrócili się do Boga oraz napominając różnych Chrześcijan, aby upamiętali się i porzucili niebiblijne praktyki – ludzie stawiają Cię w roli HERETYKA (względnie: fundamentalisty, radykała – oszołoma pozbawionego miłości do bliźniego lub sekciarza i fanatyka) → porównaj: II List ap. Pawła do Koryntian 6,8 / 6,1-10.

poniedziałek, 28 października 2019

Refleksje nagłe ...

Rozmowy z pułkownikiem (2)

... czyli komentarze biblijne na czasie


Facebook (pierwowzór odc.2 z 29.06.2019), poniżej wersja poprawiona i rozszerzona:

- Pułkowniku, to kto dziś ma autorytet moralny jak pragnę zdrowia ?!
- Drogi kapitanie, na pewno nie skorumpowani i sprzedajni politycy.
- Oni krzyczą najgłośniej !
- To sprzedawczyki Willard, na pasku korporacji ...
- Dziś korporacje narzucają nam nie tylko styl życia, ale i poglądy. To chore !
- Kapitanie, nie bądźcie naiwni, za korporacjami też ktoś stoi i porusza sznurkami.
- A co ze stanowiskiem środowisk ewangelicznych i ich liberalnymi poglądami często ? 
- Willard chłopcze, to puzzle tej samej układanki.  
- To obłęd, sir !
- Na to wygląda ...
- To jaka według pana jest różnica między okazywaniem miłości a tolerancją ?
- Hmmm ... wbrew pozorom jest to bardzo proste kapitanie.
- Jak to, sir ?
- Należy zacząć od tego, w co pan wierzy Willard i komu pan wierzy. Trzeba sobie samemu zdefiniować pewne pojęcia lub znaleźć autorytet w tej materii. Ludzkość zna wiele odmian zarówno „miłości”, jak i „prawdy”. Więc, trzeba się zdecydować na jakąś wykładnię w swoim życiu. Z tolerancją będzie podobnie ...
- A pan jaką ma wykładnię ? Nie chce mi pan powiedzieć, że to  Biblia ?
- Tak ! Słowo Boże jest dla mnie wykładnią, co do wiary w Boga, jak i do obecnych moich relacji z ludźmi.
- Od kiedy sir ?
- Od momentu zrzucenia kajdan korporacji, czyli kiedy przestali się mną wysługiwać generałowie i ich kumple-politycy. Oczywiście wcześniej poznałem i zrozumiałem główne przesłanie Ewangelii Chrystusa. To w tedy do mnie dotarło, kto jest moim Panem i komu wszystko zawdzięczam; List do Rzymian 3,21-26. Oddałem Bogu swoje serce, mając świadomość swej grzeszności i beznadziejnej sytuacji. Żałowałem za swoje grzechy ... chociaż inicjatywa należała do Ducha Świętego.
- A co z ojczyzną ?
- Zmieniłem ojczyznę Willard ! I w cale nie mam na myśli tej kambodżańskiej dżungli, w której obecnie przebywamy. To ojczyzna w Niebie dla odrodzonych i zbawionych grzeszników.
- To niepopularny raczej pogląd dziś, zwłaszcza w Europie ...
- W Stanach również kapitanie, sam pan o tym dobrze wie. A w Europie jedni chcą Unii w stylu liberalnego kołchozu, a drudzy Unii zróżnicowanej pod kątem narodowym i tradycji. Mnie już to nie dotyczy.
- Ale wracając do głównych wątków, co z moralnością i tolerancją ? Miłością ?
- Dla mnie natura człowieka kapitanie opisana jest właśnie w Biblii. I tam właśnie Stwórca daje się nam poznać i przedstawia Swoje warunki zbawienia. Swoje Willard, nie nasze ! Bóg jest źródłem miłości i On ustanawia definicje i zasady, w tym moralne. Posłuszeństwo Bogu jest normą sprawiedliwości dla człowieka.
- Ale jak rozróżniać ...
- Kapitanie, bliźnim są wszyscy ludzie na tym padole. Natomiast „braćmi i siostrami w Chrystusie” tylko ci, którzy żyją zgodnie z Ewangelią zapisaną w Nowym Testamencie. Tu jest podział, rozróżnianie i poziom relacji. Mam szanować ateistów, pogan czy innowierców, nie krzywdzić ich; a nawet udzielić im pomocy lub przebaczyć winy. Ale nie wolno mi się z nimi bratać i uczestniczyć w ich grzechu. I to jest miłość. Wobec wierzących miłość jest większa., braterska.
- A co z grzechem ?
- No właśnie. Kapitanie, pamięta pan naszą poprzednią krótką rozmowę ?
- O krytyce i „poprawności politycznej” ? Pamiętam, sir.
- Zachowując dystans do świata, jego nauk i obecnych standardów, „norm”, trzeba stać mocno na fundamencie Ewangelii Chrystusa i umieć się z tego wytłumaczyć. Tak z kolei okazujemy miłość do Boga. Posłuszeństwo i wierność.
- Pułkowniku, no przecież religie to robią !
- Nieprawda. Systemy religijne, jako ludzkie twory oparte na tradycjach i podaniach ludowych, często gusłach, itp., są tylko inną odmianą dominacji nad „zasobami ludzkimi” przez kastę uprzywilejowanych ...
- To jak „religijne korporacje” ?
- Dokładnie, tak jak firmy handlowe czy struktury armii na świecie. To ten sam model. W Starym Testamencie wbrew pozorom było inaczej wśród Izraela, tam był podział obowiązków, pewnego rodzaju „specjalizacja”, służba. A kierownictwo było wyłącznie Boże. Dopiero kiedy Izrael zaczął wywierać „presję” na Stwórcę, dostali króla jako formę kary. Naród Wybrany pragnąc wzorować się na standardach otaczającego świata, tym samym obraził Boga.
- A Ewangelia ?
- To wiara w Boga przekazana zgodnie z Jego wolą. Nowe Przymierze ze Stwórcą. Prawdziwe chrześcijaństwo nowotestamentowe, to nie styl religijno-korporacyjny.
- Wracając do grzechu, sir ...
- Grzech człowieka to brak doskonałości przed obliczem Boga. Wyraża się to buntem, sprzeciwem wobec Jego doskonałej i nieomylnej woli. Kontrast do Jego świętości. Ludzki upadek ...
- Więc, sir ?
- Słowo Boże mówi: „Dopóki bowiem byliście sługami grzechu, byliście wolni od sprawiedliwości. Jakiż więc wówczas mieliście pożytek z tych rzeczy, których się teraz wstydzicie ? Ich bowiem końcem jest śmierć. Lecz teraz, uwolnieni od grzechu, gdy staliście się sługami Boga, macie swój pożytek ku uświęceniu, a na końcu życie wieczne. Zapłatą bowiem za grzech jest śmierć, ale darem łaski Boga jest życie wieczne w Jezusie Chrystusie, naszym Panu”.
- A gdzie to jest napisane pułkowniku ?
- List apostoła Pawła do Rzymian, rozdział szósty, wersety od 20 do 23.
- Dziękuję, sir !

* * *
Od autora
( ! ) Dialog własny. Rozmowa ta nigdy się nie odbyła, ale zawsze może się kiedyś zdarzyć ... Zdjęcie u góry - kadr z planu filmowego - „Apocalypse Now” (1979); w Polsce film znany pt.: „Czas Apokalipsy”, dramat psychologiczno-wojenny o przesłaniu antywojennym. Od lewej: pułkownik Kurtz (Marlon Brando) – były komandos i renegat wobec systemu; kapitan Willard (Martin Sheen) – siły specjalne U.S. Army i sługa systemu ... 
Mój cel: pisanie językiem „popkultury” o przesłaniu Ewangelii do dzisiejszego człowieka (zbiór metafor własnych), ale bez uszczerbku dla Słowa Bożego – języka Biblii.
Jak zaznaczyłem, to taka konwencja na kanwie filmu, duża metafora (moja przeróbka historii). Stąd bohaterami są postacie z filmu. Zapewne można by zarzucić mi to, że płk. Kurtz (renegat) był w filmie postacią bardzo negatywną - obłęd (prywatna armia, sam wymierzał sprawiedliwość, w sumie dość okrutny, choć inteligentny). Słowem - psychopata systemu, który postanowił iść własną drogą. Jednak ja przerobiłem go na postać pozytywną (odwołując się jednocześnie umownie do fabuły filmu), by pokazać buntownika pozytywnego, dla którego świat cielesny przestaje być ważny (systemy zniewalania ludzkich serc w tym świecie); a najważniejszą wykładnią staje się Prawda Ewangelii Pana Jezusa. Taką historię chciałbym naprawdę oglądać, jako nawrócony biblijnie człowiek. A sam film jest „kultowy” i dorastałem na nim, stąd moja inspiracja. Posługując się tą metaforą - przedstawiam w sposób ironiczny (może ciekawy ?) poważne problemy współczesnego człowieka (Polaka) w zestawieniu ze Słowem Bożym. Scenariusz tego filmu z kolei był inspirowany opowiadaniem pisarza polskiego pochodzenia Joseph’a Conrad’a – „Jądro ciemności” (pol. tłumaczenie); ja pragnę widzieć jednak: „Jądro Światłości” – Ewangelię Chrystusa !

Hector Walker (AG)


„Rozmowy z pułkownikiem” (1)
https://pamietnikheretyka.blogspot.com/2019/02/refleksje-nage.html 




THE END 

czwartek, 6 czerwca 2019

Z cyklu: niewygodne i bolesne (1)

Rzetelny odźwierny, ...
to dziś zły legalista !


„1. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni drzwiami, ale wchodzi inną drogą, ten jest złodziejem i bandytą.
2. Lecz kto wchodzi drzwiami, jest pasterzem owiec.
3. Temu odźwierny* (θυρωρς / thuroros) otwiera i owce słuchają Jego głosu, a On woła swoje własne owce po imieniu i wyprowadza je.
4. A gdy wypuści swoje owce, idzie przed nimi, a owce idą za nim, bo znają jego głos.
5. Ale za obcym nie idą, lecz uciekają od niego, bo nie znają głosu obcych.
6. Tę przypowieść powiedział im Jezus, lecz oni nie zrozumieli tego, co im mówił.
7. Wtedy Jezus znowu powiedział do nich: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Ja jestem drzwiami dla owiec.
8. Wszyscy, ilu ich przede mną przyszło, są złodziejami i bandytami, ale owce ich nie słuchały.
9. Ja jestem drzwiami. Jeśli ktoś wejdzie przeze mnie, będzie zbawiony; wejdzie i wyjdzie, i znajdzie pastwisko.
10. Złodziej przychodzi tylko po to, żeby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem, aby miały życie i aby miały je w obfitości.
11. Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz oddaje swoje życie za owce”.
(Jan.10,1-11)  

Nastały przewrotne czasy dla biblijnie wierzących Chrześcijan i to nie w świecie jako takim, bo to było zawsze, ale uwaga – w zborach ewangelicznych („trudne czasy”).
Kiedy ktoś zaczyna badać dogłębnie Słowo Boże – „czy tak się sprawy mają ?” (jak przysłowiowi Berejczycy / Dz.17,11), a następnie zadaje niewygodne pytania doktrynalne we współczesnych zborach w XXI wieku, zostaje pogardliwie okrzyknięty: „faryzeuszem”, „uczonym w Piśmie” (negatywna konotacja) lub właśnie „legalistą”. I od razu szybko dodaje się najczęściej bezrozumnie biblijną frazę: „litera Prawa zabija” („martwa litera”).
To jakby ktoś próbował zatrzymać wzrost i poznawanie Słowa Bożego przez kolejne i kolejne pokolenia biblijnie wierzących. Mamy opierać się tylko na tym, co było sprzed 50 czy 30 lat zdefiniowane przez teologię (chodź i tak znienawidzoną dzisiaj), i nie wolno dalej badać. Jeśliby tak miało być, to co powiedzieć o dorobku całej Reformacji ? Przecież to nie tylko Marcin Luter i jego tezy, ale całe pokolenia ludzi zgłębiających poznanie Słowa Bożego dały nam współczesnym głębsze rozeznanie. A dzisiaj w postmodernistycznych zborach, nie wolno zgłębiać teologii, odczuwa się do niej odrazę. Nie wolno wykrywać błędów, czy poprawiać nie do końca właściwe egzegezy wcześniejszych pokoleń.

Czemu tak się dzieje ? Powodów jest kilka, a jednym z nich może być chęć panowania nad ludźmi w zborze; panowania stricte ludzkiego. Trzymaniem w ryzach typu: „Jeśli odejdziesz ze zboru, w którym źle się dzieje czy może jest nawet złe nauczanie, to w rezultacie utracisz zbawienie” (heretycka doktryna o utracalności zbawienia nawróconych w Duchu Świętym / Bóg jest „za słaby” ?). Wodzowie w zborach, którzy już dawno poszli na kompromisy ze światem – za wszelką cenę pragną utrzymać liczbę dusz, jako sztuki i tzw. „zasoby ludzie”. Ma to związek np. z kolektą (utrzymanie sali) lub naciskami sponsorów-fundacji, którzy chcą mieć wyniki i statystyki.

odźwierny*: człowiek pilnujący drzwi, bramy; stróż; portier; dozorca („Słownik Języka Polskiego”); z gr.: θυρωρος / thuros (np. Jan. 18,17), hebr. שׁוֹעֵר / shoer (np. Neh.7,1)

Ale do sedna…
Przestrzeganie „martwej litery Prawa” odnosi się do Starego Testamentu, a nie do Ewangelii Pana Jezusa w Nowym Testamencie (II Kor.3,1-18). Z kolei w kontekście Zakonu Mojżeszowego odnosiło się to nie do samego Prawa nadanego przez Boga Jahwe, lecz do niemożności wypełnienia wszystkich jego wymagań przez Żydów (Gal.3,10; Rzym.7,8-10). Nakazy Prawa miały być cały czas głoszone przez kapłanów Izraelowi (do momentu objawienia się Mesjasza na Ziemi, por. V Mojż. 33,10; Mal.2,7). Tyle tylko, że ten nieosiągalny dla człowieka Boży standard – został zastąpiony rękami kapłanów i zakonoznawców, którzy zaczęli wykraczać poza Zakon Mojżeszowy lub go modyfikować w celu obniżenia standardu, tak, aby móc go osiągnąć (ludzkie zwyczaje i tradycje, por. Mar.7,9-13). „Litera Prawa” była martwa, ponieważ jej wymogi zabijały każdego, kto znajdował się pod Prawem. A przez to była bezużyteczna dla Narodu Wybranego – nikt nie mógł osiągnąć zbawienia przez zachowywanie prawa (Gal.5,3; Jak.2,10).  
Natomiast w NT – lud Boży w Chrystusie (Zakon Chrystusa w Duchu Świętym, por. I Kor.9,21; Rzym.8,2), już nie potrzebuje Zakonu Mojżeszowego – 613 nakazów Boga; jako nowonarodzeni z Ducha. Proszę nie mylić z Dekalogiem, który Pan Jezus potwierdził w NT, i On nas uzdalnia do przestrzegania nakazu miłowania Boga i bliźniego. Jednocześnie nie mam tu na myśli starotestamentowego „szabatu”. A przy okazji miłości do bliźniego, nie może odbywać się ona kosztem Prawdy Bożej; a o tym się zapomina w wielu zborach (np. cały rozdział 3 z I Listu Jana ):

„18. Moje dzieci, nie miłujmy słowem ani językiem, ale uczynkiem i prawdą. 19. Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy i uspokoimy przed nim Nasze serca. 20. Bo jeśli nasze serce nas potępia, Bóg jest większy niż nasze serce i wie wszystko. 21. Umiłowani, jeśli nasze serce nas nie potępia, mamy ufność ku Bogu; 22. I o cokolwiek prosimy, otrzymujemy od Niego, bo zachowujemy Jego przykazania i robimy to, co miłe w Jego oczach. 23. A to jest Jego przykazanie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie, jak nam przykazał. 24. Bo kto zachowuje Jego przykazania, mieszka w Nim, a On w nim. A wiemy, że w nas mieszka, przez Ducha, którego nam dał” (I Jana 3,18-24).  

Poza tym, apostoł Paweł pisze, że Prawo ma nam obnażać grzeszną naturę rodzaju ludzkiego, by człowiek zdawał sobie sprawę z własnego położenia względem Boga. Dopiero Syn Człowieczy zmienia radykalnie sytuację tych, którym udzielił łaski zbawia !

„19. A wiemy, że wszystko, co mówi prawo, mówi do tych, którzy są pod prawem, aby wszystkie usta zostały zamknięte i aby cały świat podlegał karaniu Boga. 20. Dlatego z uczynków prawa nie będzie usprawiedliwione żadne ciało w Jego oczach, gdyż przez prawo jest poznanie grzechu. 21. Lecz teraz bez prawa została objawiona sprawiedliwość Boga, poświadczona przez prawo i proroków. 22. Jest to sprawiedliwość Boga przez wiarę Jezusa Chrystusa dla wszystkich i na wszystkich wierzących. Nie ma bowiem różnicy. 23. Wszyscy bowiem zgrzeszyli i są pozbawieni chwały Boga; 24. A zostają usprawiedliwieni darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie. 25. Jego to Bóg ustanowił przebłaganiem przez wiarę w Jego krew, aby okazać Swoją sprawiedliwość przez odpuszczenie, w Swojej cierpliwości, przedtem popełnionych grzechów; 26. Aby okazać Swoją sprawiedliwość w obecnym czasie po to, aby On był sprawiedliwym i usprawiedliwiającym tego, kto wierzy w Jezusa. 27. Gdzież więc jest powód do chluby ? Został wykluczony. Przez jakie prawo ? Uczynków ? Nie, przez prawo wiary. 28. Tak więc twierdzimy, że człowiek zostaje usprawiedliwiony przez wiarę, bez uczynków prawa. 29. Czy Bóg jest jedynie Bogiem Żydów ? Czy też nie pogan ? Istotnie, i pogan; 30. Ponieważ jeden jest Bóg, który usprawiedliwi obrzezanych z wiary i nieobrzezanych przez wiarę. 31. Czy więc obalamy prawo przez wiarę ? Nie daj Boże ! Przeciwnie, utwierdzamy prawo” (Rzym.3,19-31).

Rzetelny odźwierny (w rozumieniu: prezbiter, starszy zboru, kaznodzieja, nauczyciel Słowa Bożego, ewangelista) ma otwierać drzwi zagrody, by owce szły za jedynym WodzemDobrym Pasterzem i Arcykapłanem. Odźwierny (synonim sługi) ma to robić rzetelnie, bojaźliwie poprzez zgłębianie i głoszenie Słowa Bożego. Nie jak przywódcy tego świata czy guru w sektach. Dla nas wszystkich punktem odniesienia ma być Pismo Święte i jego znajomość, a nie obyczajowość, mentalność i emocje z tego świata. Dziś w zborach tworzy się kliki – „towarzystwa wzajemnej adoracji”, grupy układów i kompromisów oraz dyplomacji. Zgłębianie Słowa Bożego wywołuje dziś u wielu – niepokój i poczucie zagrożenia w liderstwie. Czy zbory Pańskie to „prywatne folwarki”, należące do pastora i jego żony lub do jakiejś denominacji ?!

Uległość ludzi i przytrzymywanie ich w odstępczych zborach (denominacjach) odbywa się dziś na przykład poprzez nagłe okazywanie im pomocy materialnej lub nagłe zainteresowanie takimi osobami (wysłuchanie problemów i bolączek), by tylko zatrzymać ich jako sztukę w zborze. Okazywanie pomocy wzajemnej w zborach, nie jest dziwne czy zabronione. Wzajemna pomoc jest pożądana i obowiązująca nas wszystkich, problem w tym, jakie są motywacje tej pomocy. Czy jest to szczere i zawsze miało miejsce czy tylko jedna z doraźnych socjotechnik ? Przykładowo manipulacja typu „dług wdzięczności”, służy po to, by ludzie nie odchodzili ze zboru lub aby przestali interesować się biblijnymi doktrynami, jako rzekomo „martwą literą Prawa” / legalizmem. W rzeczywistości pomoc udzielana z innych powodów niż biblijne motywacje jest formą właściwego formalizmu religijnego, i nie jest to źródło prawdziwej miłości (troski) nakazanej przez Boga. To ludzki egoizm zaprawiony ludzkimi interesami i układami, stawiany w miejsce królewskiego „prawa Chrystusa” (por. Mat.22,36-40).
Czy legalizmem wg. dzisiejszych liberałów ewangelicznych i fałszywych charyzmatyków ma być posłuszeństwo Słowu Bożemu ? Jeśli „tak”, to ja chcę być takim „legalistą”, by podobać się Bogu, a nie światu ! Ale jak mamy zrozumieć Słowo jeśli się je źle wykłada i spłyca w zborach ?

„15. I ponieważ od dziecka znasz Pisma święte, które cię mogą uczynić mądrym ku zbawieniu przez wiarę, która jest w Chrystusie Jezusie. 16. Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauki, do strofowania, do poprawiania, do wychowywania w sprawiedliwości; 17. Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła w pełni przygotowany” (II Tym.3,15-17).

Uważam, że dzisiaj często nadużywa się określenia „legalizm” w znaczeniu negatywnym, gdyż jest to po prostu nic innego, jak: przestrzeganie istniejących praw, przepisów (praworządność).
U dzieci Bożych – miłość do Zbawiciela powinna przejawiać się zrozumieniem i posłuszeństwem wobec Ewangelii (karność wobec Jego nakazów), a w konsekwencji uświeceniem:

„Lecz wy z Niego jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem” (I Kor.1,30).

„A takimi niektórzy z was byli. Lecz zostaliście obmyci, lecz zostaliście uświęceni, lecz zostaliście usprawiedliwieni w imię Pana Jezusa i przez Ducha naszego Boga” (I Kor.6,11).  

Tu raczej należałoby mówić o współczesnym neoformalizmie (drobiazgowe przestrzeganie własnego „ja” / zmysłowa wolność kosztem wierności Ewangelii): niby Biblia, niby naśladowanie Syna Człowieczego, niby krzyż; ale w praktyce: wesołość świata, metody świata, przyjaźń wobec świata.

„Cudzołożnicy i cudzołożnice, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem ? Jeśli więc ktoś chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga” (Jak. 4,4).

Miłość i doktryna
Znamy fragmenty Słowa Bożego mówiące nam o miłości, ale czy ta miłość ma być oderwana od Słowa Bożego, i oparta na ludzkich uczuciach. Jeśli „tak”, to będzie to chrześcijaństwo cielesne. Miłość Boża i Prawda Boża muszą istnieć jednocześnie w praktyce naszej wiary. Biblia jest instrukcją w pielgrzymce wiary, a nie zbiorem dowolnych interpretacji i sugestii współczesnych przyjaciół tego świata. Ewangelia Jezusa Chrystusa, to nie słodka i lekka przygoda w życiu, ale obraz upadłego człowieka (grzech i Sąd Boży) oraz wspaniała miłość Boga ukazana w strasznym pohańbieniu samego Stwórcy. To także naśladowanie Syna Człowieczego w uciskach i odrzuceniu. Czy dzisiejsze chrześcijaństwo ewangeliczne jest odrzucone przez otaczający świat czy ma z nim jakbyśmy to dziś określili – „deal”** ? (pytanie retoryczne)

deal** [ czytaj: dil ] z angielskiego: handel, umowa, układ, porozumienie.

Właściwa doktryna biblijna, to właściwe zrozumienie woli Bożej. Nic dziwnego, że ci co wpuszczają mentalność tego świata do zboru Pańskiego – najgłośniej krzyczą o „literze Prawa”, legalizmie i „faryzeuszach pozbawionych miłości”. Proszę sprawdzić, czy ci sami ludzie nie mają czasami kontaktów z ekumenistami (lub sami nimi nie są ?), albo z charyzmatykami-uzurpatorami. Są i tacy, którym spokojnie się żyje na „stołkach” zborowych lub w denominacyjnych Radach Kościołów.
I na zakończenie. Jak dzisiaj neocharyzmatycy zrozumieliby biblijne wykładnie o Bogu i Jego woli, gdyby nie pokolenia teologów biblijnych, z których tak szydzą ? Czy przetłumaczyliby teksty Pisma Świętego z języka hebrajskiego, aramejskiego lub greckiego ?

„Dlatego Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych w Piśmie. Niektórych z nich zabijecie i ukrzyżujecie, a niektórych ubiczujecie w waszych synagogach i będziecie ich prześladować od miasta do miasta” (Mat.23,24).

Charyzmatykom ich „duch święty” nie daje jakoś biblijnych języków; tylko w miejsce mądrości Bożej – niesprawdzalne bełkoty i konwulsje ! To ma budować zbór Pański ?! Nasz – Mistrz, Zbawiciel i Bóg wyraźnie nawołuje do przestrzegania Jego przykazań jeśli Go kochamy ! (polecam do przestudiowania w całości rozdziały 14 i 15 z Ewangelii wg. Jana):

► „Kto ma Moje przykazania (ντολάς / entolas) i zachowuje (τηρν / teron) je, ten Mnie miłuje. A kto Mnie miłuje, będzie go też miłował mój Ojciec i Ja go będę miłował, i objawię mu Samego Siebie” (Jan.14,21).  

► „Jeśli zachowacie (τηρήσητε / teresete) Moje przykazania (ντολάς / entolas), będziecie trwać w Mojej miłości, jak i Ja zachowałem przykazania Mego Ojca i trwam w Jego miłości” (Jan.15,10).

ντολή / entole – nakaz, prawo, przykazanie
τηρέω / tereo – zachowywać, strzec, czuwać

Apostoł Paweł w II Liście do Tymoteusza pisząc o „trudnych czasach”, które odnoszą się do Czasów Ostatecznych, przestrzega nas przed tym, co będzie się działo wewnątrz Kościoła (w biblijnych zborach). I tu należy być czujnym, by miłość w nas nie ustała, jak i Boża Prawda wynikająca z Pisma Świętego w poznaniu teologicznym. O gotowości do walki duchowej Paweł z kolei mówi nam obrazowo, używając metafory „rycerskiej zbroi” (poszczególne elementy uzbrojenia); znajdujemy to w Liście do Efezjan 6,10-20.

Natomiast ludzie kompromisu ze światem i neocharyzmatycy będą uspokajać wierzących w zborach, że wszystko jest dobrze oraz będą rozbudzać wyobraźnie wielu o „wielkim przebudzeniu” w wierze. Co oczywiście jest fałszem, gdyż nastanie wielkie zwiedzenie; w przeciwnym razie Apokalipsa według apostoła Jana byłaby pomyłką. W moim przekonaniu Apostoł Paweł ukazał nam poniżej wzorzec rzetelnego odźwiernego:

„Zaklinam cię więc przed Bogiem i Panem Jezusem Chrystusem, który będzie sądził żywych i umarłych w czasie swego przyjścia i swego królestwa; Głoś Słowo Boże, nalegaj w porę i nie w porę, upominaj, strofuj i zachęcaj ze wszelką cierpliwością i nauką. Przyjdzie bowiem czas, gdy zdrowej nauki nie zniosą, ale zgromadzą sobie nauczycieli według swoich pożądliwości, ponieważ ich uszy świerzbią. I odwrócą uszy od prawdy, a zwrócą się ku baśniom. Lecz ty bądź czujny we wszystkim, znoś cierpienia, wykonuj dzieło ewangelisty, w pełni dowódź swojej służby. Ja bowiem już mam być złożony w ofierze, a czas mojego odejścia nadchodzi. Dobrą walkę stoczyłem, bieg ukończyłem, wiarę zachowałem. Odtąd odłożona jest dla mnie korona sprawiedliwości, którą mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali Jego przyjście. Postaraj się przybyć do mnie szybko. Demas bowiem mnie opuścił, umiłowawszy ten świat, i udał się do Tesaloniki, Krescens do Galacji, Tytus do Dalmacji; Tylko Łukasz jest ze mną. Weź Marka i przyprowadź ze sobą, bo jest mi bardzo przydatny do służby” (II Tym.4,1-11).

Dlaczego mamy tak czynić skoro jest nieutracalność zbawienia dla prawdziwie nawróconych ?

Odpowiedź podana jest oczywiście w Słowie Bożym, czeka nas Sąd Chrystusowy dla wierzących, czyli „Bema” – Trybunał Chrystusa (Rzym.14,10 i II Kor.5,10). Nie należy mylić tego wydarzenia z Sądem Baranka nad światem czy Sądem Ostatecznym i drugim zmartwychwstaniem dla potępionych. Jako zbawieni staniemy kiedyś wszyscy przed Barankiem i zdamy sprawę z naszej pielgrzymki wiary i służby dla Boga i Jego Królestwa ! Będzie to przy indywidualnym naszym odejściu z tego świata lub przy pochwyceniu Kościoła.

Co wtedy usłyszymy od Pana ?!

Tylko Bogu chwała – Bracia i Siostry !
Artur Gorgoń
DG, 15.05.2019