Rozmowy z pułkownikiem (4)
... czyli komentarze biblijne na czasie
-
Aaa, witam kapitanie Willard ! Długo coś pana nie było u mnie ...
-
Witam, sir ! No taki „młyn” wkoło. Pułkowniku, a pan bez maseczki ? Okay, nie
było pytania !
-
Willard, czy pan wierzy w to wszystko ... ?
-
To znaczy w tego wirusa, sir ?
-
Nie pytam w co pan wierzył podczas wojny w Wietnamie, bo to wiem ...
-
Yyyy ... no wirus jako taki jest, ludzie umierają.
-
Umierają na co ?!
-
No, na koronawirusa. Służby pobierają próbki od ludzi, robią testy, codziennie
podają statystyki zachorowań i zgonów. Wypowiadają się na ten temat: prezydent,
Szef Departamentu Zdrowia, lekarze, naukowcy. To COVID-19; pułkowniku.
-
Wierzy im pan ?
-
A dlaczego miałbym im nie wierzyć ? Robią co mogą, by powstrzymać zarazę ...
-
Wierzył pan kapitanie, gdy nasi zbombardowali całą wioskę z dziećmi, kobietami
i starcami w „Dolinie Ia Drang”, podejrzewając, że kryją się tam partyzanci z Viet-Congu
?! Czy wtedy też pan „uwielbiał zapach napalmu o poranku”, jak powiada ten
szaleniec podpułkownik Kilgore z Kawalerii Powietrznej ?
-
A co to ma do rzeczy, sir ?! To były lata 60-te. Realia wojenne ...
-
Sprawcy Willard są ci sami ! Wtedy i dziś !
-
Sir ...
-
To machiny tego samego systemu Willard ! Korporacje ! To one są winne śmierci
niewinnych i beznadziejnie nieświadomych ludzi. W Wietnamie mieliśmy przynajmniej
regularną, oficjalną wojnę. Chociaż parszywie okrutną i nikomu niepotrzebną tak
naprawdę. I tak jest z większością wojen. Teraz jednak kapitanie, perfidia
korporacji i hipokryzja polityków sięgają przysłowiowego „zenitu”.
-
Podaje pan w wątpliwość całą tę pandemię, sir ?
-
„Podaje” ?!! Nie wierzę im od samego początku !
-
Pułkowniku, to jak to wszystko wytłumaczyć ?
-
Palenie cywili napalmem w Wietnamie przysłużyło się obronie niepodległości
Stanów Zjednoczonych i całego tzw. „Wolnego Świata” ? Nie. Faszerowanie
ludzkości jakąś szczepionką robioną w pośpiechu nie wiadomo dokładnie na co;
jeśli już jej nie mają przygotowanej od dawna ... ? To zwykłe zarządzanie
masami ludzkimi, metodami chaosu i lęku. Elity nie robią tego bez powodu, bez
celu. Oni nic nie robią bez powodu, Willard. A „nasz Wietnam”, że się tak
wyrażę, też nie był przypadkowy; był poligonem ... rozpoczętym przez „incydent”
w Zatoce Tonkińskiej. Jedna wielka „lipa”, w którą uwierzyła cała Ameryka i
świat.
-
Pułkowniku, muszę panu przerwać. A co na to medycyna, lekarze, profesorowie,
naukowcy ? Cały już obecnie świat pogrążony jest w pandemii. W większym lub
mniejszym stopniu, ale cały ! Szczególnie Chiny, reszta Azji, Europa i Stany. Rządy
poszczególnych państw wprowadzają obostrzenia, próbują ... Na jesień zbliża się
„druga fala” pandemii.
-
Kapitanie Willard, czy pan rzeczywiście jest tak naiwny ? Nie wyzbył się pan
jeszcze tej bezmyślnej łatwowierności wobec systemu ?! Jest pan zawodowym
żołnierzem, spadochroniarzem – przydzielonym do „zadań specjalnych”, pracował
pan dla kontrwywiadu, dla CIA ... czort wie dla kogo jeszcze. Widział pan i
robił takie okropności, których pozazdrościliby panu wszyscy rekruci „Kursu
Ranger’s” o zrytych mózgach dzisiaj. I jeszcze
nie przejrzał pan na oczy ?! To wszystko teatr; tam pod „Quo Nhon”, „Ia
Drang”, „Hong Kong Hill”, „Bong Son”; i tu, teraz. Z tą różnicą, że obecnie
jest większa scena do grania tego spektaklu. Arena globalna. No i większa
stawka, większa pula do zagarnięcia ...
-
Ale gdyby to był „teatr” z tą całą pandemią, byłby to przekręt bezprecedensowy
w historii świata. Nie, to „za grubymi nićmi szyte”, pułkowniku.
-
W tym sęk Willard. Im większa niedorzeczność, taka na ogromną skalę legitymizowana
przez zgodnych ze sobą: rządzących polityków, korporacyjne media i opłacanych
naukowców czy lekarzy, tym taka ułuda wydaje się najprawdziwszą prawdą. A co do
medyków, widział pan te filmiki w sieci z personelem medycznym ? Komu przy
zdrowych zmysłach, czyli przy prawdziwej - tak śmiercionośnej rzekomo pandemii,
chciałoby się kręcić bzdurne inscenizacje np. „a’la Titanic” przez personel,
który powinien być wykończony robotą i pełen stresu ! Hmmm ... ?!
-
No, a jeśli to byłaby prawda z tym oszustwem pandemicznym, to po co by kręcili
lekarze te filmy i wrzucali do sieci ?
-
Dobre pytanie kapitanie. Bo ludzka próżność i małpi rozum współczesnych ludzi jest
już tak zdegenerowany moralnie, że pycha i narcyzm biorą górę ! Zdarza się to
nawet i naszym komandosom, którzy potrafią wrzucać swoje prywatne zdjęcia czy
filmiki z tajnych operacji do Internetu. Próżność kapitanie, próżność i pycha gwałcone
przez zwykłą banalną głupotę ludzką. Nasze „Mr. Ego”. A w przypadku medyków
może chodzić również o „pstryczek w nos” dla społeczeństwa za niedocenianie ich
pracy i brak wiary w ich „nieomylność” w leczeniu. Teraz są „panami sytuacji”,
każdy boi się, jak to pan powiedział: „zarazy” ! Chodzi oczywiście o lekarzy
finansowanych przez medycynę korporacyjną i Big Pharmę. Ostatnimi laty tracili
oni masowo autorytet i zaufanie za stosowanie lipnych szczepionek i lekarstw,
od swoich pracodawców – koncernów farmaceutycznych.
-
Pułkowniku, proszę się nie gniewać; bardzo pana szanuję jako oficera i człowieka,
ale „ręce mi przy panu opadają”. Burzy mi pan całe postrzeganie obecnej rzeczywistości
i odbiera mi pan resztkę wiary w dobroć człowieka - ludzi władzy i nauki ...
-
Kapitanie Willard, po pierwsze: byłego oficera, po drugie: zna pan „Psalm 1” ?
-
Nie sir.
- To proszę posłuchać: „Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą
niegodziwych, nie stoi na drodze grzeszników i nie zasiada w gronie szyderców; Lecz
ma upodobanie w Prawie PANA i nad Jego Prawem rozmyśla we dnie i w nocy. Będzie
on bowiem jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, które wydaje swój owoc w
swoim czasie; jego liść nie zwiędnie i wszystko, co robi, powiedzie się. Nie
tak niegodziwi; oni są jak plewa, którą wiatr rozmiata. Dlatego niegodziwi nie
ostoją się na Sądzie ani grzesznicy w zgromadzeniu sprawiedliwych. PAN bowiem
zna drogę sprawiedliwych, ale droga niegodziwych zaginie.”[1]
-
To znaczy sir ...
-
To znaczy kapitanie „do zadań specjalnych”, że nie popiera się niegodziwych i
nie ma się z nimi „romansu” ani się im nie służy. Zagląda pan tu do mnie od
jakiegoś czasu i interesuje się pan moimi nowymi poglądami na życie, na świat,
na ludzi ? Zadaje mi pan pytania, jest pan ciekaw ...
-
Yes sir ! Bardzo to sobie cenię ...
-
No właśnie, a ja nie lubię tracić czasu na bezowocnie dyskusje. Nie mam już na
to czasu Willard chłopcze. Więc, jeśli dobrze rozumiem zainteresował się pan Słowem
Bożym, Ewangelią Chrystusa ? Czy tak ? Bo to właśnie moje obecne poglądy i
sposób patrzenia na świat ...
-
Jak najbardziej sir, ale ta cała sprawa z pandemią trochę mnie zdezorientowała.
-
Pana ? Żołnierza, weterana z Wietnamu ? No dobrze, mniejsza z tym ...
-
Noooo nie ! Pułkowniku, z całym szacunkiem dla pana, ale wojna to wojna,
działania militarne; a co innego wirus, pandemia. Tu chorzy mogą być wszyscy.
-
A są Willard ? O elity pytam. Kto skonał w mękach ? Kilku celebrytów zrobiło z
siebie tylko medialnych błaznów.
-
Eeee ...
-
Cała ta „pandemia” to narzędzie kontroli do wpływania na gospodarkę globalną,
na rządy państw i przepływ gotówki czy rezerw złota. Realizuje się to poprzez
współczesną medycynę i farmację korporacyjną, bo to lepsze i bardziej opłacalne
niż czołgi, samoloty, okręty czy dywizje piechoty morskiej.
-
Pułkowniku, ma pan na myśli tak zwany: „Nowy Porządek Świata” ?
-
Nie wykluczone, ale wrócimy do tego następnym razem, okay ? Teraz muszę
zakończyć nasze spotkanie. Na drogę przeczytam panu kapitanie fragment z Ewangelii
Jana, proszę posłuchać: „W tym dniu będziecie prosić w Moje Imię. Nie mówię
wam, że Ja będę prosił Ojca za wami. Sam bowiem Ojciec was miłuje, bo wy Mnie
umiłowaliście i uwierzyliście, że Ja wyszedłem od Boga. Wyszedłem od Ojca i
przyszedłem na świat. Znowu opuszczam świat i idę do Ojca. Jego uczniowie Mu
powiedzieli: Oto teraz mówisz otwarcie i nie opowiadasz żadnej przypowieści.
Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie potrzebujesz, aby Cię ktoś pytał. Dlatego
wierzymy, że wyszedłeś od Boga. Jezus im odpowiedział: Teraz wierzycie ? Oto
nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że rozproszycie się każdy w swoją stronę,
a Mnie zostawicie samego. Ale nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną. To wam
powiedziałem, abyście mieli pokój we Mnie. Na świecie będziecie mieć ucisk, ale
ufajcie, Ja zwyciężyłem świat. To powiedziawszy, Jezus podniósł Swoje oczy ku niebu
i rzekł: Ojcze, nadeszła godzina. Uwielbij Swego Syna, aby też Twój Syn
uwielbił Ciebie; Jak Mu dałeś władzę nad wszelkim ciałem, aby dał życie wieczne
tym wszystkim, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne, aby poznali Ciebie,
jedynego prawdziwego Boga i Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja
uwielbiłem Ciebie na ziemi i dokończyłem dzieła, które Mi dałeś do wykonania. A
teraz Ty, Ojcze, uwielbij Mnie u Siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie, zanim
powstał świat.”[2]
-
Dziękuję pułkowniku, na nowo porusza mi pan serce ...
-
Jeżeli już, to nie ja tylko Bóg. See you later !
- Good luck, sir !
[1]Psalm 1,1-6 w tłumaczeniu: „Uwspółcześnionej
Biblii Gdańskiej” / UBG.
[2]Ewangelia wg. Jana 16,26-17,5 w
tłumaczeniu: „Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej” / UBG.
„Rozmowy z pułkownikiem” (1) – BLOG
„Rozmowy z pułkownikiem” (2) – BLOG
„Rozmowy z pułkownikiem” (3) – BLOG
https://pamietnikheretyka.blogspot.com/2020/04/refleksje-nage_2.html
THE END