W dzisiejszym świecie – pragnąc żyć zgodnie z Ewangelią Pana Jezusa Chrystusa zawartą w kanonie Nowego Testamentu, a zarazem głosząc tę Prawdę innym, by nawrócili się do Boga oraz napominając różnych Chrześcijan, aby upamiętali się i porzucili niebiblijne praktyki – ludzie stawiają Cię w roli HERETYKA (względnie: fundamentalisty, radykała – oszołoma pozbawionego miłości do bliźniego lub sekciarza i fanatyka) → porównaj: II List ap. Pawła do Koryntian 6,8 / 6,1-10.

piątek, 28 sierpnia 2020

Refleksje nagłe ...


Rozmowy z pułkownikiem (4)
... czyli komentarze biblijne na czasie


- Aaa, witam kapitanie Willard ! Długo coś pana nie było u mnie ...
- Witam, sir ! No taki „młyn” wkoło. Pułkowniku, a pan bez maseczki ? Okay, nie było pytania !
- Willard, czy pan wierzy w to wszystko ... ?
- To znaczy w tego wirusa, sir ?
- Nie pytam w co pan wierzył podczas wojny w Wietnamie, bo to wiem ...
- Yyyy ... no wirus jako taki jest, ludzie umierają.
- Umierają na co ?!
- No, na koronawirusa. Służby pobierają próbki od ludzi, robią testy, codziennie podają statystyki zachorowań i zgonów. Wypowiadają się na ten temat: prezydent, Szef Departamentu Zdrowia, lekarze, naukowcy. To COVID-19; pułkowniku.
- Wierzy im pan ?
- A dlaczego miałbym im nie wierzyć ? Robią co mogą, by powstrzymać zarazę ...
- Wierzył pan kapitanie, gdy nasi zbombardowali całą wioskę z dziećmi, kobietami i starcami w „Dolinie Ia Drang”, podejrzewając, że kryją się tam partyzanci z Viet-Congu ?! Czy wtedy też pan „uwielbiał zapach napalmu o poranku”, jak powiada ten szaleniec podpułkownik Kilgore z Kawalerii Powietrznej ?
- A co to ma do rzeczy, sir ?! To były lata 60-te. Realia wojenne ...
- Sprawcy Willard są ci sami ! Wtedy i dziś !
- Sir ...
- To machiny tego samego systemu Willard ! Korporacje ! To one są winne śmierci niewinnych i beznadziejnie nieświadomych ludzi. W Wietnamie mieliśmy przynajmniej regularną, oficjalną wojnę. Chociaż parszywie okrutną i nikomu niepotrzebną tak naprawdę. I tak jest z większością wojen. Teraz jednak kapitanie, perfidia korporacji i hipokryzja polityków sięgają przysłowiowego „zenitu”.
- Podaje pan w wątpliwość całą tę pandemię, sir ?
- „Podaje” ?!! Nie wierzę im od samego początku !
- Pułkowniku, to jak to wszystko wytłumaczyć ?
- Palenie cywili napalmem w Wietnamie przysłużyło się obronie niepodległości Stanów Zjednoczonych i całego tzw. „Wolnego Świata” ? Nie. Faszerowanie ludzkości jakąś szczepionką robioną w pośpiechu nie wiadomo dokładnie na co; jeśli już jej nie mają przygotowanej od dawna ... ? To zwykłe zarządzanie masami ludzkimi, metodami chaosu i lęku. Elity nie robią tego bez powodu, bez celu. Oni nic nie robią bez powodu, Willard. A „nasz Wietnam”, że się tak wyrażę, też nie był przypadkowy; był poligonem ... rozpoczętym przez „incydent” w Zatoce Tonkińskiej. Jedna wielka „lipa”, w którą uwierzyła cała Ameryka i świat.
- Pułkowniku, muszę panu przerwać. A co na to medycyna, lekarze, profesorowie, naukowcy ? Cały już obecnie świat pogrążony jest w pandemii. W większym lub mniejszym stopniu, ale cały ! Szczególnie Chiny, reszta Azji, Europa i Stany. Rządy poszczególnych państw wprowadzają obostrzenia, próbują ... Na jesień zbliża się „druga fala” pandemii.
- Kapitanie Willard, czy pan rzeczywiście jest tak naiwny ? Nie wyzbył się pan jeszcze tej bezmyślnej łatwowierności wobec systemu ?! Jest pan zawodowym żołnierzem, spadochroniarzem – przydzielonym do „zadań specjalnych”, pracował pan dla kontrwywiadu, dla CIA ... czort wie dla kogo jeszcze. Widział pan i robił takie okropności, których pozazdrościliby panu wszyscy rekruci „Kursu Ranger’s” o zrytych mózgach dzisiaj. I jeszcze  nie przejrzał pan na oczy ?! To wszystko teatr; tam pod „Quo Nhon”, „Ia Drang”, „Hong Kong Hill”, „Bong Son”; i tu, teraz. Z tą różnicą, że obecnie jest większa scena do grania tego spektaklu. Arena globalna. No i większa stawka, większa pula do zagarnięcia ...
- Ale gdyby to był „teatr” z tą całą pandemią, byłby to przekręt bezprecedensowy w historii świata. Nie, to „za grubymi nićmi szyte”, pułkowniku.
- W tym sęk Willard. Im większa niedorzeczność, taka na ogromną skalę legitymizowana przez zgodnych ze sobą: rządzących polityków, korporacyjne media i opłacanych naukowców czy lekarzy, tym taka ułuda wydaje się najprawdziwszą prawdą. A co do medyków, widział pan te filmiki w sieci z personelem medycznym ? Komu przy zdrowych zmysłach, czyli przy prawdziwej - tak śmiercionośnej rzekomo pandemii, chciałoby się kręcić bzdurne inscenizacje np. „a’la Titanic” przez personel, który powinien być wykończony robotą i pełen stresu ! Hmmm ... ?!
- No, a jeśli to byłaby prawda z tym oszustwem pandemicznym, to po co by kręcili lekarze te filmy i wrzucali do sieci ?
- Dobre pytanie kapitanie. Bo ludzka próżność i małpi rozum współczesnych ludzi jest już tak zdegenerowany moralnie, że pycha i narcyzm biorą górę ! Zdarza się to nawet i naszym komandosom, którzy potrafią wrzucać swoje prywatne zdjęcia czy filmiki z tajnych operacji do Internetu. Próżność kapitanie, próżność i pycha gwałcone przez zwykłą banalną głupotę ludzką. Nasze „Mr. Ego”. A w przypadku medyków może chodzić również o „pstryczek w nos” dla społeczeństwa za niedocenianie ich pracy i brak wiary w ich „nieomylność” w leczeniu. Teraz są „panami sytuacji”, każdy boi się, jak to pan powiedział: „zarazy” ! Chodzi oczywiście o lekarzy finansowanych przez medycynę korporacyjną i Big Pharmę. Ostatnimi laty tracili oni masowo autorytet i zaufanie za stosowanie lipnych szczepionek i lekarstw, od swoich pracodawców – koncernów farmaceutycznych.
- Pułkowniku, proszę się nie gniewać; bardzo pana szanuję jako oficera i człowieka, ale „ręce mi przy panu opadają”. Burzy mi pan całe postrzeganie obecnej rzeczywistości i odbiera mi pan resztkę wiary w dobroć człowieka - ludzi władzy i nauki ...
- Kapitanie Willard, po pierwsze: byłego oficera, po drugie: zna pan „Psalm 1” ?
- Nie sir.
- To proszę posłuchać: „Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą niegodziwych, nie stoi na drodze grzeszników i nie zasiada w gronie szyderców; Lecz ma upodobanie w Prawie PANA i nad Jego Prawem rozmyśla we dnie i w nocy. Będzie on bowiem jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, które wydaje swój owoc w swoim czasie; jego liść nie zwiędnie i wszystko, co robi, powiedzie się. Nie tak niegodziwi; oni są jak plewa, którą wiatr rozmiata. Dlatego niegodziwi nie ostoją się na Sądzie ani grzesznicy w zgromadzeniu sprawiedliwych. PAN bowiem zna drogę sprawiedliwych, ale droga niegodziwych zaginie.”[1] 


- To znaczy sir ...
- To znaczy kapitanie „do zadań specjalnych”, że nie popiera się niegodziwych i nie ma się z nimi „romansu” ani się im nie służy. Zagląda pan tu do mnie od jakiegoś czasu i interesuje się pan moimi nowymi poglądami na życie, na świat, na ludzi ? Zadaje mi pan pytania, jest pan ciekaw ...  
- Yes sir ! Bardzo to sobie cenię ...
- No właśnie, a ja nie lubię tracić czasu na bezowocnie dyskusje. Nie mam już na to czasu Willard chłopcze. Więc, jeśli dobrze rozumiem zainteresował się pan Słowem Bożym, Ewangelią Chrystusa ? Czy tak ? Bo to właśnie moje obecne poglądy i sposób patrzenia na świat ...
- Jak najbardziej sir, ale ta cała sprawa z pandemią trochę mnie  zdezorientowała.
- Pana ? Żołnierza, weterana z Wietnamu ? No dobrze, mniejsza z tym ...
- Noooo nie ! Pułkowniku, z całym szacunkiem dla pana, ale wojna to wojna, działania militarne; a co innego wirus, pandemia. Tu chorzy mogą być wszyscy.
- A są Willard ? O elity pytam. Kto skonał w mękach ? Kilku celebrytów zrobiło z siebie tylko medialnych błaznów.
- Eeee ...
- Cała ta „pandemia” to narzędzie kontroli do wpływania na gospodarkę globalną, na rządy państw i przepływ gotówki czy rezerw złota. Realizuje się to poprzez współczesną medycynę i farmację korporacyjną, bo to lepsze i bardziej opłacalne niż czołgi, samoloty, okręty czy dywizje piechoty morskiej.
- Pułkowniku, ma pan na myśli tak zwany: „Nowy Porządek Świata” ?
- Nie wykluczone, ale wrócimy do tego następnym razem, okay ? Teraz muszę zakończyć nasze spotkanie. Na drogę przeczytam panu kapitanie fragment z Ewangelii Jana, proszę posłuchać: „W tym dniu będziecie prosić w Moje Imię. Nie mówię wam, że Ja będę prosił Ojca za wami. Sam bowiem Ojciec was miłuje, bo wy Mnie umiłowaliście i uwierzyliście, że Ja wyszedłem od Boga. Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat. Znowu opuszczam świat i idę do Ojca. Jego uczniowie Mu powiedzieli: Oto teraz mówisz otwarcie i nie opowiadasz żadnej przypowieści. Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie potrzebujesz, aby Cię ktoś pytał. Dlatego wierzymy, że wyszedłeś od Boga. Jezus im odpowiedział: Teraz wierzycie ? Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że rozproszycie się każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną. To wam powiedziałem, abyście mieli pokój we Mnie. Na świecie będziecie mieć ucisk, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat. To powiedziawszy, Jezus podniósł Swoje oczy ku niebu i rzekł: Ojcze, nadeszła godzina. Uwielbij Swego Syna, aby też Twój Syn uwielbił Ciebie; Jak Mu dałeś władzę nad wszelkim ciałem, aby dał życie wieczne tym wszystkim, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne, aby poznali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja uwielbiłem Ciebie na ziemi i dokończyłem dzieła, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, uwielbij Mnie u Siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie, zanim powstał świat.”[2]    
- Dziękuję pułkowniku, na nowo porusza mi pan serce ...
- Jeżeli już, to nie ja tylko Bóg. See you later !
- Good luck, sir !


[1]Psalm 1,1-6 w tłumaczeniu: „Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej” / UBG. 
[2]Ewangelia wg. Jana 16,26-17,5 w tłumaczeniu: „Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej” / UBG.


„Rozmowy z pułkownikiem” (1) – BLOG

„Rozmowy z pułkownikiem” (2) – BLOG

„Rozmowy z pułkownikiem” (3) – BLOG
https://pamietnikheretyka.blogspot.com/2020/04/refleksje-nage_2.html 





THE END