z cyklu: Myśli i Komentarze AG – 009/
new2/25.04.2020 (z życia wzięte):
„CZAS ZŁY, czyli co robić?”
część 1
► „32.Oto nadchodzi godzina, a nawet już
nadeszła, że rozproszycie się każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego.
Ale nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną. 33.To wam powiedziałem, abyście
mieli pokój we Mnie. Na świecie będziecie mieć ucisk, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem
świat.” Ewangelia wg. Jana 16,32-33 (w tłumaczeniu „Uwspółcześnionej Biblii
Gdańskiej”)
Na wstępie pragnę oświadczyć, że nie
zamierzam nikogo obrażać ani osądzać – pragnę przedstawić tylko skrót moich
rozmyślań i doświadczeń w obecnym CZASIE ZŁYM. Szerzej postaram się może kiedyś
opisać pewne wydarzenia (np. ostatnią dekadę w kraju i na świecie) na jednym z
moich blogów. Oczywiście jak Pan pozwoli (?), bo tylko w Nim moja ufność i
siła. W Nim moje ukojenie, spokój i radość – pewność zbawienia wg. Jego
obietnicy. Czyli mój los (życie) w rękach Boga Wszechmogącego, Alleluja! Dzieje
się wokoło, prawda? Emocje się udzielają nam wszystkim (złość, lęk,
smutek–przygnębienie; może łzy?). To ludzkie reakcje, nawet u bogobojnych
Chrześcijan ewangelicznych; jeśli zaprzeczają to trochę nie dowierzam, ale
mniejsza z tym. Jedni prześcigają się w wiadomościach na temat obecnej sytuacji
(sam to robię), inni zarzucają tym pierwszym „sianie paniki” (straszenie), a
wręcz, że brak im zaufania w Bogu; hmmm ...? Jeszcze inni mają serdecznie dość
tych smutnych wieści i są źli lub sfrustrowani, ukrywając swoje lęki na różne
sposoby. Dlatego drążą mnie myśli od dłuższego czasu, jaka powinna być postawa
właśnie ewangelicznych Chrześcijan w tej sytuacji? Oczywiście zaraz padną
argumenty (jak „ciosy bokserskie”): „Ufaj Panu durniu! Nie masz wiary?!” lub
„Czego się boisz?!”. Do tego wrócę za chwileczkę (w cz.2.). Na początek
proponuję małe ćwiczenie wyobraźni dla każdego z nas do rozważań w sercach
przed Bogiem (dla naszych sumień). Posłużę się w tym celu wydarzeniami
historycznymi, które miały miejsce nie aż tak dawno, a wszyscy je znamy
chociażby z lekcji historii. Nazwijmy to umownie „kanon historyczny Polski
1939-1945”, czyli okupacja naszego kraju. W roku ’39 Polska została zaatakowana
i bardzo szybko podbita przez niemieckich nazistów; cały kraj. Czyli zmieniła
się władza świecka! I teraz mój „rodzynek w tym cieście” – władze hitlerowskie,
okupacyjne nakazywały Polakom m.in. zgłaszać ukrywających się Żydów (później
także działaczy podziemia – AK); władza wprowadziła swoje nowe „prawo”; tak czy
nie? Drogi Bracie i Siostro w Chrystusie (Protestancie), co byś zrobił wiedząc,
że w domu obok Twój sąsiad ukrywa Żyda? Albo gdy do Ciebie w nocy przychodzi
stary Żyd i prosi Cię, nie o kromkę chleba (na odczepne zawsze można dać),
tylko abyś zaopiekował się jego ośmioletnią Esterką, bo jemu grozi Getto lub
obóz w Oświęcimiu? No, krótka odpowiedź, ratujesz dzieciaka czy idziesz na
Gestapo? Oj, no przecież władza to władza, tak? Za okupacji w Polsce były gnidy
(„szmalcownicy”), którzy donosili na Żydów i na swoich rodaków, ale był to
margines, jak wszędzie na świecie. A z kolei bardzo dużo Polaków–Katolików
pomagało Żydom, a niektórzy z nich przypłacili to swoim życie i życiem swoich
bliskich. Czy daje nam to coś do myślenia dziś? Co sądzicie o tej
„mini-retrospektywie historycznej” – Drodzy Biblijni / Ewangeliczni? W
powyższym przykładzie mogą być trzy modele zachowań: 1) pomagam i narażam
siebie i mój dom – mając ufność w Bogu, co do mego losu, ale działam; 2) jestem
obojętny, mnie to nie dotyczy, ja mam łaskę Bożą, i zatrzaskuję drzwi przed
nosem Żydowi; 3) dzwonię lub biegnę na Gestapo lub po najbliższy patrol żandarmerii,
bo jestem „wzorowym poddanym” obecnej władzy. Z tych trzech możliwości jedna
jest tylko godna uczniostwa Chrystusa i łamie ona jednocześnie „prawo”
totalitarnej władzy świeckiej (okupacyjnej) w danym miejscu i czasie.
Oczywiście, że to była okupacja niemiecka, ale polscy urzędnicy i policjanci
(tzw. „granatowi”) też byli na ich usługach. To ekstremalny przykład
historyczny, wiem, ale bardzo obrazowy i prawdziwy. A niedawna nasza historia z
czasów PRL-u, ilu było donosicieli „TW” („tajny współpracownik”) w środowiskach
ewangelicznych? Istnieją dokumenty w IPN do wglądu (nawet przez internet); jak
współpracowali niektórzy Protestanci z UB czy SB za komuny. No, przecież władza
żądała donosów (sprawozdań) na Braci i Siostry ze zboru lub na sąsiadów, kolegów
z pracy. Czy to coś także nas uczy dzisiaj? Młode pokolenia ewangelicznych
Chrześcijan mają w ogóle o tym jakiekolwiek pojęcie? (pytanie retoryczne z
mojej strony). W takich sytuacjach okazuje się prawdziwa – praktyczna nasza
wiara (uczciwość / „tak” lub „nie”; miłość; poświęcenie; szykany – cierpienie
psychiczne; więzienie; ból fizyczny – bicie, tortury). Jak ja zachowałbym się w
takiej sytuacji, czyli wobec przemocy ze strony władzy? Nie wiem, nie miałem
okazji jeszcze odrobić tych lekcji, ale wiem już jedno – uważam, że obecnie
żarty się skończyły i puste słowa również, to jest CZAS ZŁY; bez względu jak to
się teraz zakończy chwilowo ... (?). Dlaczego? Ponieważ wierzę Słowu Bożemu i
wiem, że kiedyś proroctwa z Apokalipsy Jana muszą się wypełnić, i to zarówno
dla Kościoła Bożego (tego prawdziwego – duchowego), jak i dla świata. Kiedy?
Nie wiem, ale patrząc na historię świata sądzę, że jesteśmy bliżej tych
wydarzeń, niż dalej (żadne odkrycie). A skoro tak, to dzieci Boże mają być
rozumne, spokojne i gotowe na przyjście Pana – ufając tylko w Jego łaskę i
opiekę.
► „5.Tak mówi PAN: Przeklęty człowiek, który
ufa człowiekowi i który czyni ciało swoim ramieniem, a od PANA odstępuje jego
serce. 6.Będzie bowiem jak wrzos na pustyni, który nie czuje, gdy przychodzi coś
dobrego, ale wybiera suche miejsca na pustyni, w ziemi słonej i bezludnej. 7.Błogosławiony
człowiek, który ufa PANU, a którego nadzieją jest PAN. 8.Będzie bowiem jak drzewo
zasadzone nad wodami, które swoje korzenie zapuszcza nad strumieniem i nie
zauważa, gdy upał przychodzi, ale jego liść pozostaje zielony. W roku suszy nie
troszczy się i nie przestaje przynosić owocu.” Księga Jeremiasza 17,5-8 (w
tłumaczeniu „Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej”)
Więc, dlaczego Bracia i Siostry chcecie
lub mielibyście ewentualnie chęć dzisiaj (?) – pokładać ufność w obietnicach
„wielkich” tego świata. Np. w tym: że dadzą nam cudowne leki; że nas obronią i
uleczą; że zbudują nam „lepszy” świat; że oni wiedzą lepiej i mają na wszystko
„receptę” – hmmm?! Same rządy poszczególnych państw mogą być także ofiarami –
oszustwa i zmowy nielicznych GRUP wpływu i brudnych interesów na szkodę
wszystkich ludzi na Ziemi. Jaka ma być zatem nasza lojalność wobec władz i
wobec np. nauki? Gdzie są granice dla nas? Kiedy należałoby powiedzieć:
„Dość!”? ... i ratować przysłowiowego „Żyda” czy jego „córeczkę”, bez względu
na okoliczności i restrykcje ze strony władzy („okupacyjnej”). Narodowość tutaj
jest tylko symboliczna i posłużyła jako metafora; równie dobrze może to być
nasz rodak lub Niemiec, Rosjanin, Ukrainiec, Rom ... Jednocześnie zaznaczam, że
nie chodzi mi o pospolitych przestępców (złodziei, zabójców), których
mielibyśmy ukrywać, to chyba jasne (?).
Mając powyższy przykład historyczny,
spróbujmy zastanowić się nad dzisiejszymi realiami, by móc później odpowiedzieć
na pytanie: „Co mam robić w takiej czy innej sytuacji?”. U wierzących biblijnie
Chrześcijan może pojawić się pewien konflikt moralny między tym z czym mam do
czynienia za oknem, a z wiernością Słowu Bożemu. Wielu dziś prowadzi
niekończące się spory na ten temat. Chodzi oczywiście o naszą postawę względem
władzy świeckiej, której mamy być przecież ulegli (poddani). Oczywiście, że
powinniśmy, tylko zapytam prowokacyjnie: Jakiej władzy? Padnie odpowiedź:
„Każdej!”. No to zastanówmy się ... patrząc na historię tego świata, wysuwają
się generalnie dwa style władzy ludzkiej. I mamy: władzę PRAWORZĄDNĄ (np.
monarchia, demokracja parlamentarna, itd.), nie oznacza to jednak, że jest ona
nieomylna i zawsze uczciwa i sprawiedliwa, ale ogólnie akceptowana przez naród;
oraz mamy władzę TOTALITARNĄ (dyktaturę, tyranię), która zawsze jest
destrukcyjna dla obywateli i dla samej siebie w końcowej fazie, sieje
zniszczenie. Mamy więc dwa rodzaje wpływów / rządzenia; pierwsza władza stara
się być konstruktywna, a druga władza jest destrukcyjna. W czasach pokoju i
spokoju – pierwsza władza jest dobra (nigdy nie jest idealna wiadomo, ale
egzekwując prawo, stara się lepiej lub gorzej dbać o funkcjonowanie państwa i
obywateli). Więc, my Chrześcijanie biblijni nie mamy z nią problemu, jak i
zdecydowana większość obywateli. Chociaż podatki lub inne przepisy często nas
gnębią, wytrzymujemy w bojaźni Bożej. Jednak problem pojawia się prawie zawsze
w przypadku drugiego rodzaju władzy, gdy zaczynają się jakieś niepokoje
(zawieruchy). A na dodatek może to być oficjalnie ta sama władza, czyli ta
„dobra” władza (praworządna), która z jakiś powodów i okoliczności przekształca
się nagle w tą drugą władzę – totalitarną (represyjną). I tu jest cały szkopuł.
Czasy i ludzkość się zmieniają, a z nimi rodzaje władzy (wpływów) oraz rodzaje
totalitaryzmu (dyktatury).
Totalitaryzm może mieć obecnie przeróżne
oblicza i wymiary wraz z rozwojem cywilizacji i technologii. To nie tylko
totalitaryzm polityczno-militarny (klasyczne wojny do XX wieku i okupacje
państw, narodów / czołgi i spadające z nieba bomby), ALE TAKŻE:
ekonomiczno-finansowy (gospodarczy / bankowy); obyczajowy (moralny / aborcja,
eutanazja, neo-Sodoma); psycho-marketingowy (handlowy, konsumpcyjny, sprzedażowy
/ neuromarketing); wojny cybernetyczne (ataki hakerskie / wojny psychologiczne,
propagandowe – „fake news”); inwigilacja elektroniczna (postępująca obserwacja
obywateli i zbieranie o nich przeróżnych informacji / szpiegostwo systemowe,
algorytmy); ekologiczny („zielony terror” / środowisko i zwierzęta są
ważniejsze od życia i losów ludzi) oraz jak możemy się teraz domyślać może i
medyczno-farmaceutyczny (terror medyczny / pandemiczny). To rodzaje zniewoleń,
które już nam towarzyszą lub zaraz będą w całej swej pełni nas atakować.
Nieważne jaką nową twarz będzie miał współczesny totalitaryzm: medyczną
(naukową / korporacyjną, np. pandemiczną) czy a’la „chrześcijańską” (krzyż,
obrazki z Chrystusem czy „Madonna”) lub ekologiczną i humanistyczno-liberalną („Matka
Ziemia”-Gaja / nowa wersja starego New Age ). To wszystko prędzej czy później
uderzy w nas, w naszą wiarę biblijną! Bracia i Siostry w Chrystusie, taki mały
wirus (dla niektórych „rzekomy wirus”, nie będę tego teraz rozważał) –
pozamykał nam zbory. Czy dużo trzeba, by odebrano nam konstytucyjne prawo do
zgromadzeń? To jak skinienie palcem przez Piłata. À propos tego osobnika.
Poncjusz Piłat (prefekt / namiestnik Judei, okupant) dobrze wiedział, że Pan
Jezus jest niewinny (mógł Go ułaskawić). Jednak z przyczyn politycznych,
systemowych i z powodu swego złego serca oraz dla ocalenia własnego „stołka
władzy” (ego) – przychylił się do nacisków żydowskich władz religijnych, aby
skazać Niewinnego! Syn Człowieczy na to przyszedł (ofiara na Golgocie / wola Ojca),
ale Judasz Iskariota i Piłat – podjęli swoje decyzje życiowe, dokonali wyborów.
Zrobili to obaj „zgodnie z obowiązującym prawem” wówczas i oczekiwaniem elit
narodu izraelskiego oraz dla podburzonych (oszukanych) Żydów – jako bezmyślne
stado w rękach przywódców. To stado nie szukało już w tym momencie
zapowiadanego Mesjasza (chociaż wcześniej witano Jego wjazd do Jerozolimy),
tylko wołało za uczonymi w Piśmie: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Nauka nazywa takie
zachowanie: „psychologią tłumu”, a Biblia (mój jedyny autorytet):
„zwiedzeniem”. A kogo ułaskawili? Bandziora. Przy okazji, Rzymianie byli w
okresie nowotestamentowym – okupantem dla Izraela, jednak Żydzi cieszyli się wówczas
dużą autonomią, a elity Narodu Wybranego współpracowały z ciemiężcą. Widziały w
nim swego partnera i pomocnika. Z kolei Piłat nie reprezentował tutaj władzy
totalitarnej (bezwzględnej i okrutnej idącej na wyniszczenie Żydów); była to
władza okupacyjna – obca, ale idąca na współpracę z podbitymi, chociaż wiadomo
na zasadach panującego Imperium Rzymskiego[*]. ►Ewangelia wg. ap. Jana 19,4-16 (UBG):
„4.Piłat znowu wyszedł na zewnątrz i powiedział do nich: Oto wyprowadzam Go do
was na zewnątrz, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy. 5.Wtedy
Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i w purpurowym płaszczu. I
powiedział do nich Piłat: Oto człowiek! 6.A gdy naczelni kapłani i ich słudzy zobaczyli
Go, zawołali: Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go! Piłat powiedział do nich: Wy Go weźcie i
ukrzyżujcie, bo ja nie znajduję w Nim żadnej winy. 7.Żydzi mu odpowiedzieli: My
mamy prawo i według naszego prawa powinien umrzeć, bo czynił siebie Synem
Bożym. 8.A gdy Piłat usłyszał te słowa, jeszcze bardziej się zląkł. 9.I wszedł
znowu do ratusza, i zapytał Jezusa: Skąd Ty jesteś? Lecz Jezus nie dała mu
odpowiedzi. 10 Wtedy Piłat powiedział do Niego: Nie chcesz ze mną rozmawiać? Nie
wiesz, że mam władzę ukrzyżować Cię i mam władzę Cię wypuścić? 11.Jezus
odpowiedział: Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry.
Dlatego ten, który Mnie tobie wydał, ma większy grzech. 12.Odtąd Piłat starał
się Go wypuścić. Żydzi jednak wołali: Jeśli Go wypuścisz, nie jesteś
przyjacielem cesarza. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się cesarzowi.
13.Gdy więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i usiadł na
krześle sędziowskim, na miejscu zwanym Litostrotos, a po hebrajsku Gabbata. 14.A
był to dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. I powiedział Piłat do
Żydów: Oto wasz król! 15.Lecz oni zawołali: Strać, strać! Ukrzyżuj Go! Piłat
ich zapytał: Waszego króla mam ukrzyżować? Naczelni kapłani odpowiedzieli: Nie mamy
króla poza cesarzem. 16.Wtedy im Go wydał, żeby Go ukrzyżowano. Wzięli więc
Jezusa i wyprowadzili Go.”
Moi Drodzy, tak działa system władzy
tego świata – pozbawiony wejrzenia w miłość i wolę Stwórcy! Używając przenośni
biblijnej (metafory): dzisiaj przysłowiowym „Piłatem” mogą być rządy państw, a
„uczonymi i faryzeuszami” – naukowcy i lobby koncernów med.-farmaceutycznych
lub niewidoczne elity wpływów ... Teraz taka moja mała dygresja, termin:
„koronawirus bezobjawowy” zaczyna mi przypominać inny termin z niedawnej
historii. W czasach totalitarnych w ZSRR, za panowania Józefa Stalina – funkcjonowała
jednostka chorobowa o nazwie: „schizofrenia bezobjawowa”. Dzięki temu sprytnemu
zabiegowi władza mogła zamknąć siłą każdego obywatela (towarzysza) Kraju Rad w
szpitalu psychiatrycznym[**], pod pretekstem choroby psychicznej. Jednak prawda
była inna, zamykano w ten sposób podejrzanych o wrogość wobec „czerwonej
dyktatury”; najczęściej ludzi niewinnych lub niechcąco narażających się władzy.
Totalitaryzm mógł wówczas działać prewencyjnie; ot, tak na wszelki wypadek
zamykamy gagatka i robimy z nim co chcemy. No, przecież jest „chory”, chociaż
objawów brak! Wszystko dla dobra obywateli, takie „prawo”. Wiem, co mówi Słowo
Boże na temat władzy – TYLKO popatrzmy na kontekst Listu do Rzymian 13,1-8 / w
wersetach od 1 do 3 władza stoi na straży porządku = dobra dla ogółu obywateli,
i poddani tej władzy też mają czynić owo dobro dla wspólnej korzyści i spokoju.
Oczywiście! W innym wypadku władza będzie karać, czyli buntujący się ściągają
na siebie jej gniew (egzekwowanie ustalonego prawa); w wer. 3 nie ma słowa
„potępienie” w znaczeniu utraty zbawienia (piekła), tylko występuje słowo
greckie: „krima” – „wyrok, sąd” w znaczeniu karania. Władza odpłaci ci za
nieposłuszeństwo, ponieważ Bóg ustanowił takie właśnie struktury funkcjonowania
narodów (państw). Czyli występując przeciwko porządkowi władzy, sprzeciwiasz
się również woli Bożej. Zgadzam się! Szanujemy władzę, stosujemy się do
przepisów prawa, płacimy podatki, etc. Jednak w tych wersetach ja nie widzę
przekazu o władzy – prześladującej własnych obywateli, działającej na szkodę
podwładnych. Władzy, która może przykładowo zmierzać do wyniszczania własnego
lub obcego narodu. Do odbierania ludziom nie tylko pieniędzy (np. zbyt wysokie
podatki; niszczenie gospodarki), ale posuwającej się przede wszystkim do odbierania
zdrowia i życia. Osobiście widzę tu nakaz ap. Pawła do słuchania
„sprawiedliwej” (obiektywnej) WŁADZY, która sprawuje swe rządy „ku dobremu”
(gr.: eis agathon / 13,4); bo to jest wolą Sprawiedliwego Boga Wszechmogącego!
Naszego Boga, Którego my znamy z Biblii; natomiast niekoniecznie musi Go znać i
rozumieć władza (nawet władza religijna czy polityczno-religijna tego świata).
Dlatego musimy zastanowić się i prosić Boga o mądrość dla nas, by rozpoznać
sytuację dziś i z jakim rodzajem władzy mamy lub możemy mieć do czynienia.
Odpowiadam od razu moim ewentualnym oponentom, nie nawołuję do buntu,
„nieposłuszeństwa obywatelskiego” w sensie zamieszek czy „rewolucji” (przemocy
fizycznej), ale do mądrego poruszania się w CZASIE ZŁYM; ufając Bogu i zanosząc
do Niego swe prośby – DZIAŁAMY dla dobra wszystkich bliźnich, póki tu jesteśmy
na tym łez padole. Głosimy Dobrą Nowinę (Mat.28,19-20) i pomagamy, np.
ostrzegamy / dobre uczynki (Tyt.3,8; I Ptr.2,12); a nasz Pan pokaże nam – czego
od nas zażąda w naszym życiu, zanim staniemy przed Nim! I jeszcze jedno – nigdy
nie rzucałem kamieniami w policję, i nadal nie zamierzam.
► „Lepszy jest ubogi, który postępuje
uczciwie, niż człowiek o przewrotnych wargach, który jest głupcem. Nie jest też
dobrze, by dusza nie maiła wiedzy, a kto jest prędkich nóg, grzeszy. Głupota
człowieka wypacza jego drogę, a jego serce zapała się gniewem przeciwko Panu.
(...) Kto zdobywa rozum, miłuje swoją duszę, a kto strzeże roztropności,
znajdzie dobro. Fałszywy świadek nie uniknie kary, a kto mówi kłamstwa, zginie”
Księga Przysłów / Przypowieści Salomona 19,1-3 i 19,8-9 (w tłumaczeni
„Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej”)
[*wersja powyżej z dn. 07.05.2020 – uzupełniona
/ komentarz dotyczący relacji władz rzymskich i elit żydowskich przy ukrzyżowaniu
Pana Jezusa + Jan.19,4-16]
[**„psychuszka” – więzienny szpital
psychiatryczny ze specjalnym oddziałem dla więźniów politycznych, nad którym
nadzór sprawowało NKWD / psychiatria represyjna w ZSRR, diagnoza: „schizofrenia
bezobjawowa”]
Wersja pierwotna na Facebooku (25.04.2020):