z cyklu: Myśli i Komentarze AG – 010/
new2/25.04.2020 (z życia wzięte):
„CZAS ZŁY, czyli co robić?”
część 2
► „5.Bo wiecie o tym, że żaden
rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec, to znaczy bałwochwalca, nie ma dziedzictwa
w Królestwie Chrystusa i Boga. 6.Niech was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo
z powodu tych rzeczy przychodzi gniew Boga na synów nieposłuszeństwa. 7.Nie
bądźcie więc ich wspólnikami. 8.Byliście bowiem niegdyś ciemnością, lecz teraz
jesteście światłością w Panu. Postępujcie jak dzieci światłości; 9.(Bo owoc
Ducha jest we wszelkiej dobroci, sprawiedliwości i prawdzie). 10.Badając to, co
podoba się Panu; 11.I nie miejcie nic wspólnego z bezowocnymi uczynkami
ciemności, ale je raczej strofujcie. 12.O tym bowiem, co się u nich po kryjomu
dzieje, wstyd nawet mówić. 13.A wszystko to, gdy jest strofowane, przez światło
staje się jawne; to wszystko bowiem, co ujawnia, jest światłem. 14.Dlatego
Pismo mówi: Obudź się, który śpisz, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci
Chrystus. 15.Uważajcie więc, żebyście postępowali rozważnie, nie jak niemądrzy,
ale jak mądrzy; 16.Odkupując czas, bo dni są złe. 17.Dlatego nie bądźcie nierozumnymi,
ale rozumiejcie, jaka jest wola Pana.” List do Efezjan 5,5-17 (w tłumaczeniu „Uwspółcześnionej
Biblii Gdańskiej”)
Ufając Bogu w łasce jaką mam od Niego (opieka
i prowadzenie), mam gardzić czy wyśmiewać się z nienawróconych? Drwić z ich
obaw, lęków, smutku? Czy takie zachowanie nie prowadzi do pychy? Oczywiście,
nasza ojczyzna jest w Niebie i o niej mamy myśleć (Hebr.11,16; Filip.3,20), bo
do niej podążamy w zbawieniu (w wierze); tak samo jak to, że mamy być
oddzieleni od świata (II Kor.6,14-18) oraz nie stosować przemocy (Rzym.12,17-19).
TAK! Ale np., co rozumiemy pod określeniem: „oddzielenie od świata”? Przecież
żyjemy w nim na co dzień i sprawy społeczne (losy naszej ziemskiej ojczyzny)
też nas jakoś tam dotykają, nawet jeślibyśmy tego nie chcieli zbytnio. Tak czy
inaczej wpływa to na nasze życie, w tym życie zborowe (jak widzimy dziś).
„Oddzieleni” mamy być od zła tego świata, jego grzesznej mentalności („uczynków
ciemności”) i nie bratania się z nim. Niechodzenie na kompromisy i różne
„alianse”. Z drugiej strony nasz Pan i Bóg posyła nas na świat, do ludzi ze
Swoją Ewangelią. Do takich samych ludzi, jak my byliśmy kiedyś – przed nowym
narodzeniem w Duchu Świętym. I co teraz?! Zbawiciel daje nam krótką, ale jakże
głęboką wskazówkę dla naszej postawy: „16.Oto Ja was posyłam jak owce między
wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże i niewinni jak gołębice.” (Mat.10,16).
Czyli: „jak węże” – ostrożni, unikający niebezpieczeństw, a „niewinni” – z dala
od zła, podstępu i kłamstwa (od grzechu ze świata). Dlaczego więc, miałbym nie
ostrzegać BLIŹNICH przed grożącymi im poważnymi niebezpieczeństwami ze strony
„wielkich” tego świata?! Dziś już nawet niektórzy naukowcy i lekarze
(nieprzekupieni przez system tego świata) alarmują np.: o szkodliwych /
zatrutych czy wręcz śmiercionośnych szczepionkach; o zabójczym promieniowaniu
anten telekomunikacyjnych 5G; o zatrutej żywności rujnującej ludzkie zdrowie
(system odpornościowy); o permanentnej inwigilacji ludzi do niecnych celów korporacji
technologicznych (w tym cenzury słowa w internecie); czy prób zachęcania ludzi
do czipowania się dla rzekomego ich „dobra” (chip RFID). Czy mam być człowiekiem
myślącym tak: „Ja mam łaskę zbawienia i nie boję się niczego, Bóg mnie zawsze
wybawi; a wy grzesznicy gińcie!”. To ma być wzór miłosiernego Samarytanina?! A
może ostrzegaj ludzi przed grożącymi im niebezpieczeństwami, ale nie panikuj i
nie ulegaj nadmiernym emocjom (histerii); i przy okazji składaj świadectwo o
Synu Człowieczym. Zwiastuj Prawdziwą Ewangelię Chrystusa – „instrukcję
zbawienia”; tym, którym może być jeszcze dana łaska zbawienia zgodnie z wolą
Bożą. To nie my nawracamy ludzi (np. poprzez straszenie ich „końcem świata”),
tylko zbawia Duch Święty za naszym skromnym pośrednictwem! To Bóg otwiera serca
ludzi w ich szczerości do Ewangelii, nie ty kaznodziejo, ewangelisto –
popularny i pewny siebie (zwłaszcza za kazalnicą w swym zborze). Komu chcecie
Drodzy Kaznodzieje głosić Ewangelię – „półżywym trupom”, jeśli stanie się to do
czego zmierza dziś globalny totalitaryzm medyczno-technologiczny?! To prawdziwa
władza w XXI wieku, a nie poszczególne rządy i politycy. Wiem, jeśli będzie to
dopustem Bożym – wylanie Gniewu Bożego, to tak się stanie i będziemy to
widzieć, ale może też być dla nas i tu jakaś rola, jeśli Pan pozwoli ... (?). A
prześladowania zawsze były i są egzaminem wiary, już wielu tą lekcję odrobiło,
my w tej spasionej Europie jeszcze nie.
A teraz moje krótkie info: „Czego ja się
boję?”. Każdy człowiek czuje lęk jako taki (nawet apostołowie naszego Pana; sam
Syn Człowieczy modląc się powiedział: „... zasmucona jest dusza moja ...” /
„perilypos” – zasmucona; „psychē” – dusza, życia; „mou” – moja / Mat.26,38). Więc, jeśli dziecko Boże mówi,
że niczego nigdy się nie boi, to osobiście nie dowierzam. Natomiast czymś innym
jest bać się śmierci jako nienawrócony człowiek / niepogodzony z Bogiem lub
Chrześcijanin, który obawia się o utratę zgromadzonych tu na ziemi dóbr
materialnych. Obie te postawy są złe. Jeśli np. Chrześcijanin biblijny „obrósł”
przez ostatnie lata w dobrobyt i bezpieczeństwo oparte na swej zaradności (zamiast
gromadzić duchowe skarby tam w Niebie, przez poznawanie i uświęcanie się w
Chrystusie) – to dziś ma duży problem: STRACH w CZASIE ZŁYM. Na dodatek może
chcieć polegać na ludziach tego świata, nawet podążając za systemem
totalitarnym, czyli złą władzą (niesprawiedliwą). Jako człowiek mogę obawiać
się np.: bólu fizycznego, utraty zdrowie, mogę martwić się o nienawróconych
członków mojej rodziny i o dzieci; ALE nie boje się o swoje ŻYCIE i o moją
POMYŚLNOŚĆ na tym świecie – ponieważ to należy do mojego Boga, Któremu
zawierzyłem! I nie ze mnie to jest, to Jego dar łaski! (Efez.2,8-10) A
informowanie wszystkich bliźnich o nadchodzących totalitaryzmach – nie jest
przejawem moich lęków, paniki czy chorych podniet, TYLKO chęcią dążenia do
wszelkiej prawdy – uczciwości, i świadczenia o Chrystusie oraz pomocy ludziom, nawet
poprzez alarmowanie ich smutnymi wieściami. Aby może się obudzili (?) z tego diabelskiego
zauroczenia światem, który odrzuca w większości Prawdę Bożą. Aby przestali
oszukiwać samych siebie (?) i pokładać pewność swego losu w ludziach (w
elitach). Wiem doskonale z Biblii, że świat jako taki, jest przeznaczony na
Święty Gniew Boży za grzechy, w których się pławi od wieków (Apokalipsa wg.
Jana musi się kiedyś wypełnić); jednak pragnę do końca być użyteczny dla
wszystkich ludzi – tak, jak mój Zbawiciel daje mi możliwości i poznanie Jego
Słowa. Nie idąc „za pan brat” z żadnym totalitaryzmem (TYRANIĄ: fizyczną,
moralną, polityczną, religijną, klimatyczną, medyczną, itd.). Zaznaczę także,
że od wielu lat nie powodzi mi się jakoś nadzwyczaj dobrze pod kątem
materialnym (chociaż dzięki łasce Bożej mam dach na głową i co jeść). Dziś już
wiem dlaczego tak jest, nie mam nic do stracenia (żadnych skarbów na tym
świecie); oczywiście poza utratą zdrowia i życia, co i tak jest w rękach Tego –
Który może wszystko! Alleluja! Rozumiem Braci, którzy mają żony i dzieci – to
ogromna odpowiedzialność i „duże ciśnienie” na psychikę, ale nie można być w
uczniostwie Chrystusa zarówno panikarzem, jak i tchórzem za wszelką cenę, i
polegać na „wielkich” tego świata. Ani także kłamcą czy ślepcem, ignorantem;
tak nie współczuje się i nie pomaga bliźnim. Uważam, że w ich niedoli (naszej
także) należy pokazywać im Prawdę o Chrystusie, że u Niego jest ratunek
wieczny! CZAS ZŁY może być CZASEM POBUDKI (?). Natomiast kłamstwo zawsze jest
kłamstwem, czy to w kwestiach religijnych (doktrynalnych) czy świeckich brudach
globalnych elit. Nasz Pan i Bóg – Jezus Chrystus „nie głaskał po główkach”
ludzi (zarówno „małych” jak i „wielkich” tego świata), tylko głosił wolę Ojca
i obnażał wszelki grzech świata –
człowieka (kłamstwo i wszeteczeństwo).
Dziś „kanapowe chrześcijaństwo” –
ubolewa, że może się mu coś kończy ... ? Szkoda im tego czy tamtego; a Słowo
Boże mówi: ►„3.Prosicie, a nie otrzymujecie, dlatego że źle prosicie, chcąc tym
zaspokoić wasze żądze. 4.Cudzołożnicy i cudzołożnice, czy nie wiecie, że
przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem? Jeśli więc ktoś chce być
przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga.” (Jak.4,3-4 / UBG) Tu nie
jest tylko mowa o niemoralności cielesnej, ale o relacji ze światem dla tych,
którzy chcą podobać się Bogu. Z kolei bogobojni Chrześcijanie dziś
przypominają, że powinniśmy oczekiwać Nowej Ziemi i Nowych Niebios oraz Nowego
Jeruzalem. Amen! Jednak Słowo Boże mówi wcześniej o POCHWYCENIU Kościoła (tego
zbawionego / duchowego) i o Sądzie Chrystusowym (Bema / II Kor.5,10) dla
wierzących – zdanie sprawy z naszej pielgrzymki wiary i służby dla Królestwa
Bożego; nas jako sług. Ewentualnie, gdy nas Bóg indywidualnie będzie odwoływał do
Siebie, wedle Jego woli. Dla mnie to jest kluczowa sprawa – jak staniemy przed
Panem?! Pozostałe wydarzenia dla zbawionych są już tylko niewysłowionym
szczęściem z Bogiem! Więc, teraz pozostaje wierność Jego sług wobec Ewangelii i
zdystansowanie wobec świata, by nie splamić się brudami tej ziemi ... Tylko Boża
Prawda i Boża Miłość w nas! Apostoł Paweł przestrzegał swego ucznia Tymoteusza
(„syna duchowego”), jaką ma mieć postawę godną sługi Bożego, gdy nadejdą tzw.
„Trudne Czasy” w ostatecznych dniach. To ostrzeżenie dla Kościoła Bożego wtedy
i dziś (nie dla świata); tego musimy być świadomi przyjmując to, jako proroctwo
Boże i dla nas (II Tym.3,1-4,5). Kiedy pojawi się antychryst (fałszywy mesjasz)
i Wielki Ucisk (znamię bestii) na ziemi? Nie wiem. Czy „Nowy Porządek Świata” (New
World Order – NWO) to początek Wielkiego Ucisku? Nie wiem. Natomiast wiem, że
musimy mieć postawę wyczekującego sługi na powrót swego Pana (przepasane biodra
/ Łuk.12,35-38), uświęcając się i dbając o swoje czyste serca (sumienia); bez
lęku i kompromisów ze światem. Nie miejcie złudzeń Bracia i Siostry, słudzy
diabelscy (np. totalitaryzmy) nie będą obojętni wobec nas, póki Pan nie
przyjdzie. Jesteśmy w rękach Stwórcy, ale możemy różnie się zachowywać –
właściwie i niewłaściwie, jako dzieci Boże. Stąd moje rozważania jak postępować
w CZASIE ZŁYM, np. Dawid będąc wybrańcem Bożym musiał uchodzić przed Saulem (I
Sam.19,1-24 i 23,7-18 / Ps.57 i Ps.59). Dawid ufał Bogu i wołał do Niego o
pomoc, i ... DZIAŁAŁ! Kiedyś na świecie totalitaryzm posługiwał się „ogniem i
mieczem”, by osiągać swoje cele; dziś robi to bardziej subtelnie – „w białych
rękawiczkach”. A ogłupiali ludzie sami zaczną jeszcze takiej władzy bronić. Czemu?
Ponieważ za cenę utraconej wolności przez obywateli – totalitaryzm obiecuje
pozorny ład („porządek” / zmiany) i niby chleb dla wszystkich. A w końcowym
rozrachunku i tak ujawni swoje prawdziwe oblicze: prześladowania, niewolę i
śmierć. Nie ufajmy politykom, ufajmy Bogu! Informując ludzi możemy w sposób
pokojowy i bezkrwawy próbować poprzez tzw. opinię publiczną – wywrzeć presję na
rządzących, aby zaniechali nieodpowiedzialnych decyzji (np. pochopnego
wprowadzania „prawa” / przepisów), odrzucili niepotrzebne i groźne restrykcje
wobec obywateli, zaprzestali polityczno-gospodarczej destrukcji naszego życia
(chaosu). Media głównego nurtu prześcigają się codziennie w bombardowaniu nas
statystykami zachorowań i zgonów na koronawirusa. Czy to nie terror
psychologiczny?! Kto nakręca tą spiralę histerii pandemicznej? Po co?! Małe
przykłady powszechnie już znane – Światowa Organizacja Zdrowia (WHO),
wielokrotnie zawodziła w kwestiach zdrowia na świecie, np. nieudana pandemia w
2009r. tzw. „świńskiej grypy”. Rząd Szwecji do dzisiaj przeprasza swoich
obywateli, których zaszczepił szczepionką zatwierdzoną przez WHO w 2009r. i
wypłaca im odszkodowania. A obecny szef tej globalnej organizacji jest
podejrzany o wiele nadużyć. Daje to do myślenia? Zyski ze szczepionek dla
całego świata są gigantyczne dla koncernów farmaceutycznych. A z kolei
niektórzy z „wielkich” narzekają na przeludnienie planety. Zobaczcie Moi Drodzy
– nie ma typowej wojny, nic nie zostało zniszczone, nie ma milionów ofiar; a
świat pogrąża się w jakiejś otchłani, jakby na zamówienie. Jakby komuś na tym
bardzo zależało, aby wywrócić wszystko do góry nogami i to w szybkim tempie
(nowy ład / nowe zasady). To jest niegodziwość i wielkie zło pochodzące od
tego, którego Słowo Boże nazywa „ojcem kłamstwa”! (Jan.8,44)
( ! ) A teraz na koniec coś chyba niepopularnego.
Poza zwiastowaniem Ewangelii bliźnim i pomaganiu im zgodnie ze swym sumieniem,
powinniśmy nieustannie się modlić. A o co się modlić do naszego Ojca w Niebie w
imieniu Pana Jezusa? Jeśli chodzi o obecną sytuację w kraju i na świecie, to
m.in. o to, by rządzący i różni „wielcy” tego świata podejmowali właściwe i
uczciwe decyzje KU DOBREMU dla społeczeństw, dla ludzi! Aby ich „prawo” nie
było bezwzględną siłą totalitaryzmu, dyktatury – niszczącą ludzkie zdrowie i
życie czy wolność osobistą. A jeśli jakieś elity mają złe zamiary wobec ludzi,
dążą do katastrofy i do rozlania się nieszczęść po świecie, to by ich plany się
nie zrealizowały! Pokładając jednocześnie ufność w Stwórcy, że będzie to Jego
wolą – wysłuchać tych próśb (?!!). To Bóg Wszechmogący decyduje, On ustala
kiedy wyleje Swój Gniew na świat; ale my w szczerości możemy prosić z pokorą o
powstrzymanie zła, by zakończył się ten CZAS ZŁY!
Poniższe Słowo Boże pokazuje nam wzorzec
postępowania, i np. trzy kwestie tutaj: 1) „miłość braterska” – wobec tych,
którzy wyznają i wielbią Boga zgodnie z Biblią [wzajemna pomoc, wsparcie /
ostrzeżenia przed zagrożeniami zaliczymy też do pomocy?]; dalej 2)
„błogosławimy prześladowców” – nie odpłacamy im przemocą za przemoc / modlimy
się za nich, ale też nie posługujemy się złem jak oni [kłamstwo, podstęp,
agresja / represje – siła fizyczna, szkodzenie innym czy przyczynianie się do
czyjegoś nieszczęścia / kalectwa lub śmierci]; oraz 3) „starajcie się o to, co
uczciwe wobec wszystkich ludzi” – w pokorze pomagamy i współczujemy wszystkim
bliźnim, nawet tym, którzy nas nie lubią, nienawidzą [ostrzegamy, mówimy prawdę,
udzielamy różnego rodzaju wsparcia i głosimy Dobrą Nowinę bez kompromisów do
końca]. UNIKAMY WSZELKIEGO ZŁA TEGO ŚWIATA – czyniąc wszelkie DOBRO miłe w
oczach Bożych, zgodnie z Ewangelią Syna Człowieczego! Bracia i Siostry, nie ma
tu mowy o panice (histerii) ani o tchórzostwie („apatii”) czy kompromisach ze złem
– tu jest postawa sług Bożych, DZIAŁANIE ...
► „9.Miłość niech będzie nieobłudna Brzydźcie
się złem, trzymając się tego, co dobre. 10.Miłujcie się wzajemnie miłością braterską,
wyprzedzając jedni drugich w okazywaniu szacunku. 11.W pracy nieleniwi, pałającym
duchem, służący Panu; 12.Radujący się w nadziei, cierpliwi w ucisku, nieustający
w modlitwie; 13.Wspomagający świętych w potrzebach, okazujący gościnność. 14.Błogosławcie
tych, którzy was prześladują, błogosławcie, a nie przeklinajcie. 15.Radujcie
się z tymi, którzy się radują, a płaczcie z tymi, którzy płaczą. 16.Bądźcie
między sobą jednomyślni. Nie miejcie o sobie wysokiego mniemania, ale się ku
niskim skłaniajcie. Nie uważajcie samych siebie za mądrych. 17.Nikomu złem za
zło nie odpłacajcie; starajcie się o to, co uczciwe wobec wszystkich ludzi[*]. 18.Jeśli
to możliwe, o ile to od was zależy, ze wszystkimi ludźmi żyjcie w pokoju.
19.Najmilsi, nie mścijcie się sami, ale pozostawcie miejsce gniewowi[**]. Jest
bowiem napisane: Zemsta do Mnie należy, Ja odpłacę – mówi Pan. 20.Jeśli więc
twój nieprzyjaciel jest głodny, nakarm go, jeśli jest spragniony, napój go. Tak
bowiem robiąc, rozżarzone węgle zgarniesz na jego głowę. 21.Nie daj się
zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.” List do Rzymian 12,9-21 (w
tłumaczeniu „Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej”)
[*werset 17b. – „... starajcie się o to, co uczciwe wobec wszystkich
ludzi” / gr.: „... pronooumenoi (myśląc zawczasu, troszcząc się) kala („o
dobre”, „o piękne”) enōpion (przed) pantōn (wszystkimi) anthrōpōn (ludźmi)”]
[**„gniewowi” w kontekście oczywiście
Gniewu Bożego – „Ja odpłacę”]
KONIEC cz.2. (cdn. –„DODATEK”)
„CZAS ZŁY” cz.1. (wersja na Facebooku)
„CZAS ZŁY” cz.2. – powyższa (wersja na
Facebooku)
„Czemu się nie boję dziś ...”
Moje stanowisko: „Przepasane biodra”
„Dobra Nowina teraz ... (3)
https://www.facebook.com/artur.goryn.7/posts/337360027224011