W dzisiejszym świecie – pragnąc żyć zgodnie z Ewangelią Pana Jezusa Chrystusa zawartą w kanonie Nowego Testamentu, a zarazem głosząc tę Prawdę innym, by nawrócili się do Boga oraz napominając różnych Chrześcijan, aby upamiętali się i porzucili niebiblijne praktyki – ludzie stawiają Cię w roli HERETYKA (względnie: fundamentalisty, radykała – oszołoma pozbawionego miłości do bliźniego lub sekciarza i fanatyka) → porównaj: II List ap. Pawła do Koryntian 6,8 / 6,1-10.

czwartek, 2 kwietnia 2020

Refleksje nagłe ...


Rozmowy z pułkownikiem (3)
... czyli komentarze biblijne na czasie


Facebook (odc.3 z 08.03.2020):

- Witam pułkowniku, można na chwileczkę ?
- Nich pan siada kapitanie. Co tam w korporacjach tego świata ?
- Hmmm ... nie słyszał pan ? Wirus. Świat zaczyna panikować, i to bardziej niż dawniej. Tak mi się zdaje, sir.
- Tak się panu: „zdaje” ... i co pan zamierza robić ? Gromadzić zapasy żywności i medykamentów, izolować się od tłumów, myć 5000 razy dziennie ręce ?
- No w sumie, już po części to robię, sir.
- Taaa ... a jakieś inne jeszcze działania kapitanie ?
- Nie rozumiem, sir. Co jeszcze, broń na wypadek anarchii i zamieszek ?
- Heee, nie ! Nie to miałem namyśli. Czyta pan regularnie Słowo Boże ? Odrobił pan poprzednią lekcję ? List do Rzymian (6,20-23) o byciu sługą Boga, a nie sługą grzechu; hmmm ?!
- Tak czytałem, ale ...
- Kapitanie Willard, jest pan żołnierzem zaprawionym w walce, czyli jest pan przyzwyczajony do widoku śmierci, prawda ?  I to nagłej śmierci, okrutnej. Bez litości ze strony wroga.
- Yes sir !
- Więc nie o to mi chodzi, co będzie na świeci, wokoło. Chodzi mi o to, komu pan zawierzył i w kim pokłada pan nadzieję. I jakiego rodzaju jest to NADZIEJA.
- Z całym szacunkiem pułkowniku, ale to co mamy być bezczynni i bezbronni ?
- Nie „bezczynni”. Nie mówię by nic nie robić, co wiąże się z zapobieganiem czy zaradnością życiową, tylko aby być gotowymi na wszystko w każdej sytuacji, pokładając nadzieję w Bogu. Na to, co może się z nami stać. To czy nas ochroni czy nas zabierze do Siebie według woli Swojej. I abyśmy nie zatracali się w swej zaradności, ufności we własne siły i ulegali panice czy psychozie tego świata, który i tak jest przeznaczony na gniew Boży.
- Sir, mam wrażenie, że to mało budujące, mało optymistyczne dla większości ludzi dzisiaj.  
- Willard chłopcze, nie wszyscy będą zbawieni, bo nie wszyscy szczerze przyjęli Bożą łaskę  zbawienia i oddali swe serca Temu, Który daje prawdziwą NADZIEJĘ ! Zresztą to Bóg daje, wybiera i powołuje. Stwórca decyduje, nie stworzenie.
- Sir, te stwierdzenia zaczynają mnie coraz bardziej niepokoić ...
- Ludzie pokładający nadzieje w sobie samych lub w innych ludziach powiadają: „Nadzieja umiera ostatnia”. Też tak kiedyś myślałem. Otóż nie w przypadku dzieci Bożych, kapitanie ! Nie jestem teologiem, jak pan wie, tylko starym i zużytym odpadem systemu tego świata. Wytworem korporacji ! Jednak od momentu kiedy zacząłem czytać Ewangelię zapisaną w Biblii i poznałem jej Nauczyciela – Jezusa Chrystusa, Boga ... zrozumiałem, że ludzkie życie tu na tym padole nie daje żadnej nadziei. Może chwilowe rozrywki, przyjemności, które i tak z czasem obracają się w puste wspomnienia, nostalgię, sentymenty. Ale nie wpływają już na zmianę naszego „teraz” lub naszego „jutro”. Szczególnie młodzi tego nie widzą, bo mają jeszcze krótką perspektywę patrzenia na życie, na świat.
- Sir, rozumiem że skoro szukam Boga, Jego Prawdy a nie ludzkiej, to jestem w kręgu zainteresowań Stwórcy moją duszą ?
- Proszę posłuchać kapitanie: „Będąc więc usprawiedliwieni przez wiarę, mamy pokój z Bogiem przez naszego Pana Jezusa Chrystusa; Dzięki któremu też otrzymaliśmy dostęp przez wiarę do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Boga. A nie tylko to, ale chlubimy się też uciskami, wiedząc, że ucisk wyrabia cierpliwość; A cierpliwość – doświadczenie, doświadczenie zaś – nadzieję; A nadzieja nie przynosi wstydu, ponieważ miłość Boga jest rozlana w naszych sercach przez Ducha Świętego, który został nam dany. Chrystus bowiem, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych. Choć rzadko się zdarza, że ktoś umrze za sprawiedliwego, jednak za dobrego może ktoś odważyłby się umrzeć. Lecz Bóg okazuje nam swoją miłość przez to, że gdy jeszcze byliśmy grzesznikami, Chrystus za nas umarł. Tym bardziej więc teraz, będąc usprawiedliwieni jego krwią, będziemy przez Niego ocaleni od gniewu”. To wspomniany List apostoła Pawła do Rzymian, tyle że rozdział piąty, wersety od pierwszego do dziewiątego. Niekoniecznie musimy żyć, ale nadzieja Boża daje nam pewność zbawienia oraz wiemy dokąd idziemy, do Kogo idziemy. Bez względu na to, co się wydarzy jeszcze na świecie lub z nami.
- Na najbliższy tydzień mam o czym myśleć, sir !
- Prawdziwa NADZIEJA, ta Boża, rozlana jest tylko w tych sercach, które Bóg zna i które pieczętuje Duchem Świętym. Pismo mówi: „Bo jeśli żyjemy, dla Pana żyjemy, jeśli umieramy, dla Pana umieramy. Dlatego czy żyjemy, czy umieramy, należymy do Pana” (Rzym.14,8).
- Dziękuję pułkowniku, do zobaczenia następnym razem !
- Z Bogiem Willard !

* * *
Od autora
( ! ) Dialog własny. Rozmowa ta nigdy się nie odbyła, ale zawsze może się kiedyś zdarzyć ... Zdjęcie u góry - kadr z planu filmowego - „Apocalypse Now” (1979); w Polsce film znany pt.: „Czas Apokalipsy”, dramat psychologiczno-wojenny o przesłaniu antywojennym. Od lewej: pułkownik Kurtz (Marlon Brando) – były komandos i renegat wobec systemu; kapitan Willard (Martin Sheen) – siły specjalne U.S. Army i sługa systemu ... 
Mój cel: pisanie językiem „popkultury” o przesłaniu Ewangelii do dzisiejszego człowieka (zbiór metafor własnych), ale bez uszczerbku dla Słowa Bożego – języka Biblii.
Jak zaznaczyłem, to taka konwencja na kanwie filmu, duża metafora (moja przeróbka historii). Stąd bohaterami są postacie z filmu. Zapewne można by zarzucić mi to, że płk. Kurtz (renegat) był w filmie postacią bardzo negatywną - obłęd (prywatna armia, sam wymierzał sprawiedliwość, w sumie dość okrutny, choć inteligentny). Słowem - psychopata systemu, który postanowił iść własną drogą. Jednak ja przerobiłem go na postać pozytywną (odwołując się jednocześnie umownie do fabuły filmu), by pokazać buntownika pozytywnego, dla którego świat cielesny przestaje być ważny (systemy zniewalania ludzkich serc w tym świecie); a najważniejszą wykładnią staje się Prawda Ewangelii Pana Jezusa. Taką historię chciałbym naprawdę oglądać, jako nawrócony biblijnie człowiek. A sam film jest „kultowy” i dorastałem na nim, stąd moja inspiracja. Posługując się tą metaforą - przedstawiam w sposób ironiczny (może ciekawy ?) poważne problemy współczesnego człowieka (Polaka) w zestawieniu ze Słowem Bożym. Scenariusz tego filmu z kolei był inspirowany opowiadaniem pisarza polskiego pochodzenia Joseph’a Conrad’a – „Jądro ciemności” (pol. tłumaczenie); ja pragnę widzieć jednak: „Jądro Światłości” – Ewangelię Chrystusa !

Hector Walker (AG)


„Rozmowy z pułkownikiem” (1) – BLOG

„Rozmowy z pułkownikiem” (2) – BLOG

„Rozmowy z pułkownikiem” (3) – Facebook



THE END