Rozmowy z pułkownikiem (3)
... czyli komentarze biblijne na czasie
Facebook
(odc.3 z 08.03.2020):
-
Witam pułkowniku, można na chwileczkę ?
-
Nich pan siada kapitanie. Co tam w korporacjach tego świata ?
-
Hmmm ... nie słyszał pan ? Wirus. Świat zaczyna panikować, i to bardziej niż
dawniej. Tak mi się zdaje, sir.
-
Tak się panu: „zdaje” ... i co pan zamierza robić ? Gromadzić zapasy żywności i
medykamentów, izolować się od tłumów, myć 5000 razy dziennie ręce ?
-
No w sumie, już po części to robię, sir.
-
Taaa ... a jakieś inne jeszcze działania kapitanie ?
-
Nie rozumiem, sir. Co jeszcze, broń na wypadek anarchii i zamieszek ?
-
Heee, nie ! Nie to miałem namyśli. Czyta pan regularnie Słowo Boże ? Odrobił
pan poprzednią lekcję ? List do Rzymian (6,20-23) o byciu sługą Boga, a nie sługą
grzechu; hmmm ?!
-
Tak czytałem, ale ...
-
Kapitanie Willard, jest pan żołnierzem zaprawionym w walce, czyli jest pan
przyzwyczajony do widoku śmierci, prawda ? I to nagłej śmierci, okrutnej. Bez litości ze
strony wroga.
-
Yes sir !
-
Więc nie o to mi chodzi, co będzie na świeci, wokoło. Chodzi mi o to, komu pan
zawierzył i w kim pokłada pan nadzieję. I jakiego rodzaju jest to NADZIEJA.
-
Z całym szacunkiem pułkowniku, ale to co mamy być bezczynni i bezbronni ?
-
Nie „bezczynni”. Nie mówię by nic nie robić, co wiąże się z zapobieganiem czy
zaradnością życiową, tylko aby być gotowymi na wszystko w każdej sytuacji,
pokładając nadzieję w Bogu. Na to, co może się z nami stać. To czy nas ochroni
czy nas zabierze do Siebie według woli Swojej. I abyśmy nie zatracali się w
swej zaradności, ufności we własne siły i ulegali panice czy psychozie tego
świata, który i tak jest przeznaczony na gniew Boży.
-
Sir, mam wrażenie, że to mało budujące, mało optymistyczne dla większości ludzi
dzisiaj.
-
Willard chłopcze, nie wszyscy będą zbawieni, bo nie wszyscy szczerze przyjęli
Bożą łaskę zbawienia i oddali swe serca
Temu, Który daje prawdziwą NADZIEJĘ ! Zresztą to Bóg daje, wybiera i powołuje.
Stwórca decyduje, nie stworzenie.
-
Sir, te stwierdzenia zaczynają mnie coraz bardziej niepokoić ...
-
Ludzie pokładający nadzieje w sobie samych lub w innych ludziach powiadają:
„Nadzieja umiera ostatnia”. Też tak kiedyś myślałem. Otóż nie w przypadku
dzieci Bożych, kapitanie ! Nie jestem teologiem, jak pan wie, tylko starym i
zużytym odpadem systemu tego świata. Wytworem korporacji ! Jednak od momentu
kiedy zacząłem czytać Ewangelię zapisaną w Biblii i poznałem jej Nauczyciela –
Jezusa Chrystusa, Boga ... zrozumiałem, że ludzkie życie tu na tym padole nie
daje żadnej nadziei. Może chwilowe rozrywki, przyjemności, które i tak z czasem
obracają się w puste wspomnienia, nostalgię, sentymenty. Ale nie wpływają już
na zmianę naszego „teraz” lub naszego „jutro”. Szczególnie młodzi tego nie
widzą, bo mają jeszcze krótką perspektywę patrzenia na życie, na świat.
-
Sir, rozumiem że skoro szukam Boga, Jego Prawdy a nie ludzkiej, to jestem w
kręgu zainteresowań Stwórcy moją duszą ?
-
Proszę posłuchać kapitanie: „Będąc więc usprawiedliwieni przez wiarę, mamy
pokój z Bogiem przez naszego Pana Jezusa Chrystusa; Dzięki któremu też
otrzymaliśmy dostęp przez wiarę do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się
nadzieją chwały Boga. A nie tylko to, ale chlubimy się też uciskami, wiedząc,
że ucisk wyrabia cierpliwość; A cierpliwość – doświadczenie, doświadczenie zaś
– nadzieję; A nadzieja nie przynosi wstydu, ponieważ miłość Boga jest rozlana w
naszych sercach przez Ducha Świętego, który został nam dany. Chrystus bowiem,
gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych. Choć rzadko
się zdarza, że ktoś umrze za sprawiedliwego, jednak za dobrego może ktoś odważyłby
się umrzeć. Lecz Bóg okazuje nam swoją miłość przez to, że gdy jeszcze byliśmy grzesznikami,
Chrystus za nas umarł. Tym bardziej więc teraz, będąc usprawiedliwieni jego
krwią, będziemy przez Niego ocaleni od gniewu”. To wspomniany List apostoła
Pawła do Rzymian, tyle że rozdział piąty, wersety od pierwszego do dziewiątego.
Niekoniecznie musimy żyć, ale nadzieja Boża daje nam pewność zbawienia oraz
wiemy dokąd idziemy, do Kogo idziemy. Bez względu na to, co się wydarzy jeszcze
na świecie lub z nami.
-
Na najbliższy tydzień mam o czym myśleć, sir !
-
Prawdziwa NADZIEJA, ta Boża, rozlana jest tylko w tych sercach, które Bóg zna i
które pieczętuje Duchem Świętym. Pismo mówi: „Bo jeśli żyjemy, dla Pana żyjemy,
jeśli umieramy, dla Pana umieramy. Dlatego czy żyjemy, czy umieramy, należymy
do Pana” (Rzym.14,8).
-
Dziękuję pułkowniku, do zobaczenia następnym razem !
-
Z Bogiem Willard !
* * *
Od autora
( ! ) Dialog własny. Rozmowa ta nigdy
się nie odbyła, ale zawsze może się kiedyś zdarzyć ... Zdjęcie u góry - kadr z
planu filmowego - „Apocalypse Now” (1979); w Polsce film znany pt.: „Czas
Apokalipsy”, dramat psychologiczno-wojenny o przesłaniu antywojennym. Od lewej:
pułkownik Kurtz (Marlon Brando) – były komandos i renegat wobec systemu;
kapitan Willard (Martin Sheen) – siły specjalne U.S. Army i sługa systemu
...
Mój cel: pisanie językiem „popkultury” o
przesłaniu Ewangelii do dzisiejszego człowieka (zbiór metafor własnych), ale
bez uszczerbku dla Słowa Bożego – języka Biblii.
Jak zaznaczyłem, to taka konwencja na
kanwie filmu, duża metafora (moja przeróbka historii). Stąd bohaterami są
postacie z filmu. Zapewne można by zarzucić mi to, że płk. Kurtz (renegat) był
w filmie postacią bardzo negatywną - obłęd (prywatna armia, sam wymierzał
sprawiedliwość, w sumie dość okrutny, choć inteligentny). Słowem - psychopata
systemu, który postanowił iść własną drogą. Jednak ja przerobiłem go na postać
pozytywną (odwołując się jednocześnie umownie do fabuły filmu), by pokazać
buntownika pozytywnego, dla którego świat cielesny przestaje być ważny (systemy
zniewalania ludzkich serc w tym świecie); a najważniejszą wykładnią staje się
Prawda Ewangelii Pana Jezusa. Taką historię chciałbym naprawdę oglądać, jako
nawrócony biblijnie człowiek. A sam film jest „kultowy” i dorastałem na nim,
stąd moja inspiracja. Posługując się tą metaforą - przedstawiam w sposób
ironiczny (może ciekawy ?) poważne problemy współczesnego człowieka (Polaka) w
zestawieniu ze Słowem Bożym. Scenariusz tego filmu z kolei był inspirowany
opowiadaniem pisarza polskiego pochodzenia Joseph’a Conrad’a – „Jądro
ciemności” (pol. tłumaczenie); ja pragnę widzieć jednak: „Jądro Światłości” –
Ewangelię Chrystusa !
Hector Walker (AG)
„Rozmowy z pułkownikiem” (1) – BLOG
„Rozmowy z pułkownikiem” (2) – BLOG
„Rozmowy z pułkownikiem” (3) – Facebook
THE END